Kryzys trwa, a Polacy pływają w luksusach! Kupują kosztowną biżuterię i drogie wycieczki

Kryzys nie odwrócił Polaków od licytacji

W trakcie audycji Trendbook w Radiu 357 rozmawiano na temat wpływu kryzysu na branżę dóbr luksusowych. Jak przyznał Wojciech Sieńczyk pandemia i inflacja nie spowodował odwrotu od dóbr luksusowych. Zmieniła się jedynie struktura wydatków.

- Najzamożniejsi może delikatnie zmieniają strukturę swoich wydatków, ale większość produktów, które kupowali, nadal pozostaje w zakresie ich zainteresowania. Zamożny klient stara się w tym czasie dokonywać dojrzałych zakupów, co nie znaczy, że kryzys go nie dotyczy - mówił dyrektor obszaru Wealth Managment Santander Bank Polska w Radiu 357.

Jak zauważył ekspert, wśród bogatszych można zauważyć wzrost nakładów na podróże. Z kolei z badań publikowanych przez Komisję Europejską w 2022 roku wynika, że w przypadku 20 proc. najbogatszych osób aż 19,1 proc. wydatków stanowią koszty transportu (paliwa, biletów lotniczych, kupna auta etc.). Według cytowanego przez Puls Biznesu Sieńczyka, wynika to głównie ze wzrostu cen podróży.

W audycji Radia 357 Anna Kruk, właścicielka firmy Ania Kruk podkreśliła, że w związku z kryzysem sądziła, że dojdzie do odpływu zamożnych klientów i spadku sprzedaży drogich kolekcji. Okazało się, że firma jeszcze zwiększyła obroty.

- Naszą biżuterię kobiety noszą na co dzień, więc wpisuje się w pojmowanie luksusu jako drobnych przyjemności. Polki traktują biżuterię jako jedno z akcesoriów modowych. [...] Teraz oszczędzają na dużych, punktowych czy cyklicznych wydatkach, na przykład na zakupach spożywczych. Na drobne przyjemności, w tym przypadku naszą biżuterię, znajdują jednak pieniądze - mówiła Anna Kruk cytowana przez Puls Biznesu.

Mimo kryzysu częściej kupujemy dobra luksusowe? To "efekt szminki"

Wpisuje się to w teorię efektu szminki Leonarda Laudera, szefa Estée Lauder. Amerykański miliarder zauważył, że sprzedaż szminek rosła odwrotnie proporcjonalnie do spadków na światowych rynków. Jego zdaniem oznaczało to, że ludzie mimo niesprzyjających warunków chcieli zaznać odrobiny luksusu.

Jednak efekt szminki nie dotyczy tylko kosmetyków, ale także każdej niedużej rzeczy, którą można klasyfikować jako dobro luksusowe. Zgodnie z teorią, mimo pogarszających się warunków gospodarczych, częściej sięgamy po produkty, które poprawiają konsumentowi nastrój.

Jak czytamy w Pulsie Biznesu, nieoficjalnie ekonomiści porównują efekt szminki u osób mniej zamożnych do zakupu szampana przez osoby bogate. Osoba zamożna może odłożyć większe inwestycje, takie jak zakup domu, czy samochodu, ale nie odmówi sobie drobnych przyjemności jakimi jest właśnie picie szampana.