Z danych BIG InfoMonitor wynika, średnia wartość długu to obecnie 2 455 zł. To sporo biorąc pod uwagę badanie TGI/ Net-Track przeprowadzone przez Kantar Millward Brown pokazujące, że trzy czwarte posiadaczy komórek płaci za rachunek nie więcej niż 70 zł miesięcznie, z czego jeden na pięciu ankietowanych od 21 do 30 zł. Tylko co dziesiąty badany ma do uregulowania w każdym miesiącu między 71 a 100 zł, a tylko nieliczni ponad 100 zł.
– Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wystarczy 200 zł zaległości u jednego wierzyciela i 30 dni po terminie płatności, aby znaleźć się w rejestrze dłużników. Konsekwencją niepłacenia jest wpis do rejestru, który ogranicza możliwość podpisania kolejnej umowy na telefon, a także blokuje dostęp do kredytów, zakupów ratalnych i wielu innych usług. Firmy bowiem sprawdzają w BIG z kim mają do czynienia, a klient z długiem nie wzbudza zaufania – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Nie ma żadnych wątpliwości, że dłużnik nie ma też na co liczyć w firmie, w której ma dług. Podpisze umowę abonamentową w innych telekomach pod warunkiem, że wpłaci wcześniej sporą kaucję w gotówce. Wybór ofert telekomunikacyjnych będzie więc ograniczony do usług prepaidowych, a o zakupie telefonu czy tabletu z płatnością rozłożoną w czasie, również nie ma mowy. Takie ograniczenia mogą dla wielu okazać się kłopotliwe, bo rodacy deklarują w badaniach, że bez telefonu „nie da się żyć”.
Co drugi spóźni się do pracy i szkoły, ale wróci po telefon
Według CBOS, 92 proc. Polaków ma telefon komórkowy i używa go nie tylko do rozmów, ale korzysta również z ponad 20 innych funkcji. Po rozmowach, drugą najpopularniejsza opcją są SMS-y, a dalej robienie zdjęć i budzik. Kolejne na liście wykorzystywanych funkcji jest: nagrywanie wideo, nawigacja GPS, dostęp do skrzynki mailowej i konta w serwisie społecznościowym. Wiele osób słucha też na telefonie muzyki lub radia, czy ogląda pliki tekstowe.
Z tak wszechstronnym urządzeniem trudno się rozstać. Według badania Ipsos wykonanego na zlecenie firmy Huawei, 95 proc. osób nie ruszy się bez telefonu z domu. 52 proc. ma telefon pod ręką przez ponad 13 godzin w ciągu doby. 43 proc. osób, gdy go zapomni wraca, nawet jeśli z tego powodu spóźni się do pracy lub szkoły. Prawie trzy czwarte respondentów (74 proc.) przed snem kładzie telefon w pobliżu łóżka, a 11 proc. śpi z nim pod poduszką. Po przebudzeniu pierwszą rzeczą, po którą sięga ponad połowa Polaków nie jest szczoteczka do zębów, czy kawa lecz smartfon. Prawie jedna trzecia (28 proc.) zabiera telefon do łazienki, a jeszcze więcej osób, bo 32 proc. nawet do toalety.
Jak można zrobić ponad 200 tys. zł długu?
Nie każdego jednak stać na wymarzony abonament, czy częstą wymianę telefonu na nowszy model – wynika z danych BIG InfoMonitor. Wśród dłużników, obok tych, którzy przeszacowali swoje finansowe możliwości, albo po prostu z przyczyn losowych przestają radzić sobie z obsługą zobowiązań, są też oszuści. Biorą po kilka drogich telefonów, i to czasami u kilku operatorów jednocześnie, nawet nie zakładając, że będą za nie płacić.
Do rejestru trafiają też gubiący dowód osobisty. Zakupy w firmach telekomunikacyjnych na cudzy dokument to nie rzadkość. Niestety nie każdy zgłasza zaginięcie dowodu do systemu dokumentyzastrzeżone.pl, do którego zaglądają operatorzy. Informacja o zagubionym czy skradzionym dowodzie osobistym zgłoszona wyłącznie na policji czy w urzędzie gminy nie wystarcza i nie jest od razu ogólnie dostępna dla banków oraz innych firm czy instytucji. Ostatecznie niewinny powstania długu klient zostanie skreślony z rejestru dłużników, ale wcześniej będzie musiał wyjaśnić sytuację. W gronie dłużników-konsumentów znajdują się też prowadzący działalność gospodarczą, którzy biorą po kilka telefonów na firmę. Gdy jednak biznes ma kłopoty, zostają z długiem zapisanym na prywatne konto. Zaległości telekomunikacyjne są często znacznie wyższe niż wynikałoby to z prostego przeliczenia niezapłaconych kwot. Operator nalicza bowiem wszystkie opłaty, które miały być uregulowane do końca trwania zawartej umowy, a stawkę może podbić dodatkowo odjęcie przyznanych wcześniej rabatów i gdy telefonów jest kilka, dług rośnie do dziesiątków tysięcy złotych i więcej.
Rekord – niebotyczne ponad 210 tys. zł długu należy do 45-latka z Warszawy. Wśród rekordzistów jest jeszcze trzech innych mieszkańców stolicy. Na drugiej pozycji również uplasował się mieszkaniec Warszawy, 59-letni mężczyzna, który ma ponad 187 tys. zł zaległości. W pierwszej 10. jest tylko jedna kobieta, 29-letnia mieszkanka Lublina z długiem o wartości 85 tys. zł.
Kto i gdzie najczęściej nie płaci?
Najwięcej dłużników telekomunikacyjnych mieszka na Śląsku – 46 tys., a ich łączny dług przekracza 113 mln zł. Dalej jest Dolny Śląsk z ponad 33 tys. dłużników i kwotą zaległości przekraczającą 83 mln zł. Na trzeciej pozycji znalazło się Mazowsze, gdzie mieszka ponad 32 tys. dłużników telekomów, a ich łączny dług dochodzi do 83 mln zł. Najmniej niepłacących operatorom telekomunikacyjnym zamieszkuje Podlasie oraz województwa świętokrzyskie i opolskie.
Statystycznie najbardziej ryzykowne dla firm telekomunikacyjnych są województwa: lubuskie, dolnośląskie oraz kujawsko-pomorskie, bo to tu można spotkać 14 dłużników telekomunikacyjnych na 1000 dorosłych mieszkańców. Na Śląsku jest ich 12, a po 11 na Warmii i Mazurach oraz na Pomorzu. 10 jest w Wielkopolsce, czyli tak jak w statystyce dla całego kraju.
Średnia wartość zadłużenia telekomunikacyjnego przypadająca na jedną osobę wynosi obecnie 2 455 zł i jest to o 122 zł wyższa niż przed rokiem. Najwyższą średnią 2600 zł mają klienci telekomów z Małopolski oraz Mazowsza – 2 586 zł.
Analiza wieku i płci dłużników telekomunikacyjnych pokazuje, że najwięcej osób niepłacących rachunków to osoby między 25 a 34 rokiem życia – niemal 80 tys. osób, choć niewiele mniej ma od 35 do 44 lat – ponad 75,3 tys. osób. Podobnie jak w przypadku ogółu zaległości, tak i tu przeważają długi mężczyzn, stanowią one 60 proc. sumy, przy 58 proc. udziale panów w liczbie dłużników telekomunikacyjnych.
Źródło: Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor