Czy zimą czeka nas kryzys energetyczny?
Spadek temperatury wprowadził sektor energetyczny w nerwowy stan. Jedynym jasnym punktem w tej sytuacji jest obecność silniejszego wiatru, co stanowi dobrą wiadomość dla farm wiatrowych. Jednak zapowiadane ochłodzenie powoduje konieczność zwiększenia dostaw prądu - co już na tym etapie staje się dość kłopotliwe.
"Sytuacja bilansowa w sezonie jesienno-zimowym 2022/2023 będzie przede wszystkim uzależniona od warunków atmosferycznych. W przypadku niskich temperatur oraz niskiej generacji wiatrowej należy spodziewać się trudnej sytuacji bilansowej, zwłaszcza w dni robocze. Zebranie wymaganych 9 proc. rezerwy mocy może być wtedy wyzwaniem" - poinformował Maciej Wapiński z biura prasowego PSE cytowany przez Business Insider.
"Okresowo nie jest to oczywiście łatwe, zwłaszcza jeśli pogoda nie sprzyja, a jednostki wytwórcze są w postojach nieplanowych wynikających z potrzeb przeprowadzenia remontów bieżących lub w wyniku awarii" - dodaje podkreślając, że zazwyczaj operator jest w stanie zapewnić wymagany poziom rezerw mocy. Kluczowy poziom utrzymania rezerw mocy dla PSE wynosi 9 proc. Wówczas dostawy prądu są zabezpieczone w razie nagłej awarii któregoś z dużych bloków energetycznych.
Import i rynek mocy. Energetyczne pogotowie ratunkowe
"Z perspektywy operatora sieci przesyłowej każdy megawat więcej jest bardzo istotny i pożądany dla zapewnienia stabilnej pracy systemu. Jednocześnie istotne jest, by niezbędne remonty jednostek wytwórczych zostały przeprowadzone przed zimą, gdy zapotrzebowanie na moc jest największe. Jeżeli będzie taka konieczność, będziemy korzystać z dostępnych dla operatora środków umożliwiających utrzymanie odpowiedniego poziomu rezerwy mocy" - podkreśla Maciej Wapiński na łamach Business Insider.
Wśród wspomnianych środków wymienić można m.in. przywołanie do pracy wszystkich elektrowni, które uczestniczą w rynku mocy czy ratunkowy import energii z krajów sąsiednich na który wydatki wzrosły w ciągu ostatniego roku siedmiokrotnie. jak informuje "BI" w poniedziałek PSE kupiły w ten sposób w sumie aż 1,6 GWh energii z Czech i Słowacji. Podobną ilość energii sprowadziliśmy od południowych sąsiadów także we wtorek.
"Energetyczne godziny szczytu". Operator apeluje o rozwagę
W związku z zaistniałą sytuacją energetyczną operator apeluje o rozwagę w korzystaniu z energii elektrycznej. Chodzi głównie o godziny "energetycznego szczytu" - czyli między 7 a 9 rano oraz 18 a 20 wieczorem. "Każdy odbiorca energii elektrycznej dzięki racjonalnemu korzystaniu z energii elektrycznej może wesprzeć pracę systemu, a pośrednio przyczynić się także do ograniczenia szkodliwych emisji. By zaspokoić zapotrzebowanie w szczycie, często trzeba uruchamiać najdroższe jednostki wytwórcze, w tym te najbardziej emisyjne. Energochłonne czynności, takie jak odkurzanie, pranie czy ogrzewanie domu urządzeniami elektrycznymi, warto wykonywać poza szczytem zapotrzebowania" - podkreśla Maciej Wapiński cytowany przez portal Business Insider. Wielkie spółki energetyczne rozpoczęły billboardowe kampanie edukacyjne mające na celu nakłonić Polaków do oszczędzania energii.
Polecany artykuł: