Składy węgla masowo plajtują, chętnych na węgiel brak
1,5 miesiąca temu samorządy miały na składach blisko 300 tys. ton niesprzedanego surowca, który pod wpływem warunków atomsferycznych tracą na wartościach kalorycznych. Samorządy muszą ponosić również koszty ochrony i składowania tego surowca.
Przypomnijmy, że samorządy mają ustawowo czas na sprzedaż węgla do końca lipca. Znowelizowana ustawa o zakupie preferencyjnym paliwa stałego dla gospodarstw domowych do 30 czerwca 2023 r. wydłużyła czas w jakim uprawnieni mieszkańcy mogli składać wnioski o zakup węgla w ramach tzw. końcowej sprzedaży. Sprzedaż wydłużono do 31 lipca. Określono przy tym, że cena węgla nie może przekraczać 2 tys. zł za 1 tonę.
Nowela oznacza, że od 1 sierpnia samorządy nie będą miały prawa sprzedawać węgla, a za sprzedaż grozi im kara finansowa w wysokości 5 tys. złotych za tonę. Drugim problemem jest, że cena węgla samorządowego jest niekonkurencyjna do rynku, który sprzedaje o wiele taniej już węgiel niż cena określona ustawowo.
Łukasz Horbacz prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, w rozmowie z Super Biznesem wskazuje, że samorządy nie będą mogły nic zrobić z towarem, a będą ponosiły chociażby koszty jego składowania czy ochrony. Jak mówi Horbacz taki węgiel często składowany pod chmurką ulega degradacji i po jakimś czasie jest po prostu coraz mniej wart.
Horbacz jednocześnie informuje, że na skutek kryzysu w ubiegłym roku, od listopada 2022 r., ok. 25 procent firm z 4,5 tys., zajmujących się handlem węgla zostało zlikwidowane. Prezes Izby Gospodarczej dodaje, że firmy, które w ramach ustawy handlowały węglem dostarczanym przez państwo, sprzedały surowiec ze stratą.
Już 30 czerwca Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski alarmowało resort Aktywów Państwowych o wypracowanie rozwiązań, które pozwoliłyby gminom zagospodarować niesprzedany węgiel. Anna Grygierek burmistrz jednej z gmin twierdzi, że "samorządy, które nie zdołają sprzedać węgla do końca lipca, pozostaną z problemem. Nieważne jest tutaj, czy mówimy o 1 tonie, 5 tonach, czy 100 tonach".
Na razie samorządy mają "zamrożony" kapitał w czarnym złocie i nie zapowiada się żeby szybko go odzyskały.
-Problem niesprzedawalnego przez samorządy węgla jest charakterystyczny dla gospodarek socjalistycznych. Problemy, które wolny rynek rozwiązuje niezauważalnie, na rynku ręcznie sterowanym są właśnie przez to ręczne sterowanie wywoływane, a następnie bohatersko rozwiązywane. To strata czasu i zasobów, i źródło frustracji uczestników rynku- ocenia w rozmowie z Super Biznesem, Łukasz Horbacz.