Instytucja Rzecznika Przedsiębiorców to pomysł Mateusza Morawieckiego, który zapowiadał ją w Konstytucji dla Biznesu. Z założenia rzecznik miał stać na straży praw przedstawicieli małego i średniego biznesu. To na jego wniosek urzędy miałyby wydawać objaśnienia najbardziej skomplikowanych przepisów. Dodatkowo miałby on wspierać mediację między przedsiębiorcami a organami administracji oraz opiniować projekty ustaw dotyczących przedsiębiorczości na każdym etapie procesu legislacyjnego.
Zobacz również: Nowa ordynacja podatkowa. MF ujawniło projekt ustawy
Tyle teoria. W praktyce Rzecznik Przedsiębiorców będzie bezzębny, ponieważ jak podaje "DGP", z projektu ustawy, którą zaakceptował Stały Komitet Rady Ministrów, wyrzucono najważniejszą broń "strażnika praw przedsiębiorców".
Rzecznik miał być wyposażony w "broń atomową" - możliwość wstrzymania kontroli przeprowadzanej u przedsiębiorcy, jeśli uznałby tylko, że organ kontrolny łamie prawo. M.in. dlatego projekt powołania nowej instytucji spotkał się z pozytywnymi opiniami i przedsiębiorców, i ekspertów. - W takiej sytuacji rzecznik będzie wydmuszką - ocenia Dorota Wolicka dyrektor biura interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Dziennik podaje, że temu zapisowi stanowczo sprzeciwiła się Solidarność. "Jest tajemnicą poliszynela, że najważniejsza kompetencja rzecznika została złożona na politycznym ołtarzu" - czytamy. "DGP" przytacza statystyki, z których wynika, że rocznie do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływa 2,5-3 tys. spraw od podmiotów prowadzących działalność gospodarczą.
Czytaj koniecznie: Dostaną 10 tys. zł rekompensaty za deputat węglowy. Prezydent podpisał ustawę
Sprawdź także: Unia zaostrza zasady delegowania do pracy za granicą. Kto zyska, kto straci
Źródło: "DGP"