Wiceszef MON o możliwym ataku nuklearnym na Polskę. "Rozmawiamy o bardzo skrajnym scenariuszu"
Jak przyznał wiceszef MON w programie "Pieniądze to nie wszystko", NATO (w tym i Polska) są gotowe na potencjalną eskalację konfliktu, ale jego zdaniem sojuszowi nie grozi atak nuklearny. Jesteśmy objęci tarczą chroniącą przed rakietami konwencjonalnymi, jak i nuklearnymi, ponadto rząd przygotowuje się na "skrajny scenariusz" zaopatrując wojewodów i służby w stosowane środki takie jak jod, czy prowadząc przegląd schronów.
- Rozmawiamy o bardzo skrajnym scenariuszu, ale my jako rząd musimy być nawet na taki gotowy. Jako sojusz jesteśmy gotowi odstraszyć przeciwnika, my też po to kupujemy sprzęt, żeby do wojny nie doszło - stwierdził Ociepa.
Rosja może użyć "taktycznej broni nuklearnej"
Jak twierdzi Ociepa, w przypadku państwo NATO, którym jest również Polska, nie ma zagrożenia nuklearnego. Minister zauważył jednak, że Rosja anektowała obszary samozwańczych republik donieckich i ługańskich, więc może wtedy dojść do wdrożenia rosyjskiej doktryny obronnej.
- Jeśli czegoś się możemy obawiać, to użycia broni nuklearnej taktycznej, czyli o małej mocy po to, żeby sterroryzować ludność Ukrainy. Wydaje mi się, że ta perspektywa nie jest zbyt realna, bo wszystkie dotychczasowe zabiegi psychologiczne nie zadziałały. Więc trudno sobie wyobrazić, że Ukraińcy zareagują inaczej niż odwrotnie na tego typu atak, tj. z jeszcze większą nieustępliwością będą bronić swojego kraju, domu i narodu - stwierdził Ociepa.
Wiceminister podkreśla również, że odpowiedź NATO nie będzie tylko "werbalna", ale nie może zdradzić więcej na jej temat. Zaznaczył jednak, że jako obywatele Polski możemy spać spokojnie, bo perspektywa ataku Rosji jest odległa. Co nie znaczy, że można ją kompletnie wykluczyć, dlatego trwają m.in. przeglądy schronów atomowych, czy proces dozbrajania polskiej armii.
- Ilość posiadanych schronów nie odzwierciedla ich jakości, czyli dostępności i tego ile ludzi się tam zmieści i jak długo będą mogli w nich przebywać. Choć dzisiaj perspektywa zagrożenia Polski jest odległa, więc mamy przynajmniej parę lat - w zależności od tego jak zakończy się wojna na Ukrainie - powiedział Ociepa.