Jak wyliczył Dziennik Gazeta Prawna (DGP) 1 proc. PKB to ok. 24 mld zł, 3 proc., oznacza zatem kwotę 72 mld zł. DGP pisze, że premier Mateusz Morawiecki chce, by wydatki te sięgnęły nawet 4 proc. PKB. Na dziś byłaby to kwota zbliżona do 100 mld zł. Zdaniem DGP- polski rząd zabiega o zwiększenie wydatków na obronność w ramach UE. Aby to było możliwe, konieczne będzie poluzowanie unijnych kryteriów fiskalnych dotyczących deficytu i długu. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy wskazują że zawieszenie bądź całkowite zlikwidowanie dodatkowych świadczeń socjalnych jest całkiem możliwe i politycznie całkiem usprawiedliwione.
Polecany artykuł:
13-tka i 14-tka powinny być zawieszone. To wystarczy., jeżeli konieczne jest 3 proc. to trzeba na to znaleźć miejsce. Zadłużanie się, i to drogie, to destabilizacja. Nie można budować bezpieczeństwa militarnego ryzykując bezpieczeństwo finansowe - skomentował na Twitterze Sławomir Dudek główny ekonomista fundacji FOR.
Mariusz Zielonka ekonomista z Konfederacji Lewiatan, twierdzi, że osiągnięcie 3 proc. na obronność jest realne, ale wymaga określonych działań po stronie rządu. Jego zdaniem najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że będziemy się zadłużać, co więcej zadłużać się poza budżetowo - poprzez różnego rodzaju fundusze celowe - czyli de facto nie będziemy widzieli jaki jest faktyczny stan finansów państwa. Dodatkowo już została zapowiedziana przez Jarosława Kaczyńskiego emisja obligacji obronnych. - mówi Zielonka w rozmowie z Super Biznesem.
Drugim scenariuszem jaki prawdopodobnie rząd bierze pod uwagę to przesunięcia w budżecie i tu mamy pole do tego, żeby jednak albo zmodyfikować w niektórych przypadkach albo zaprzestać wypłacania świadczeń. Z politycznego ryzyka rządzący mają również dobre uzasadnienie - musimy być gotowi na najgorsze. Co więcej wszystkie te świadczenia 500+, kapitał początkowy, 13,14 emerytury pozwoliłyby w znacznym stopniu sfinansować nasze obecne militarne dążenia do wzmocnienia obronności Polski. Trzecią opcją jest po prostu zwiększenie podatków - twierdzi ekonomista z Konfederacji Lewiatan.
Prof. Mirosław Bojańczyk z Akademii Finansów i Biznesu Vistula wskazuje, że rozwinięte rynki finansowe dają dużą łatwość skutecznej emisji obligacji państwowych. Prawdopodobnie do tej emisji wykorzystają tak, jak robili wielokrotnie wcześniej inne instytucje, aby nie wykazywać nadmiernego deficytu w budżecie państwa i wzrostu zadłużenia publicznego.
Czytaj także: Wojna na Ukrainie. Relacja na żywo. Rosyjscy żołnierze gwałcą Ukrainki! Dramatyczne opowieści ludzi [4.03.2022]
Czyli będziemy mieli do czynienia z pewną manipulacją jeśli chodzi o finanse publiczne. Sytuacja gospodarcza będzie coraz gorsza, a inflacja szybko nie odpuści, ale w obliczu realnego zagrożenia napaści ze strony Rosji nie ma innego wyjścia-mówi w rozmowie z Super Biznesem prof. Bojańczyk z Akademii Vistula. Jak dodaje, przez kilka lat niewiele robiono, aby zwiększyć obronność, a wręcz ją pogorszono. Nie wiem, czy to były celowe działania, czy naiwność polegająca na tym, że rządzący uważali, że Amerykanie nas obronią. Teraz w obliczu realnego zagrożenia podejmowane są szybkie i nerwowe ruchy. Zbliżają się wybory, więc PiS nie zrezygnuje z 500 plus, 13, czy 14 tylko zwiększy zadłużenie.
Przypomnijmy, że w projekcie ustawy o obronie ojczyzny, nie określono liczebności sił zbrojnych. Ma ona być określana w programie rozwoju sił zbrojnych. Zapowiadając projekt wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak mówili o 300-tys. armii, w tym liczących 250 tys. żołnierzy wojskach operacyjnych i 50-tys. WOT.
Projekt przewiduje wprowadzenie dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej i podział rezerwowej służby wojskowej na aktywną i pasywną. Zawiera także przepisy o powoływaniu do służby, zwalniania z niej, zasadach pełnienia służby w czasie mobilizacji, stanu wojennego i stanu wojny. Zapisano w nim także regulacje dotyczące szkolnictwa wojskowego, przepisy o dyscyplinie i obowiązujących żołnierzy ograniczeniach działalności gospodarczej i publicznej.