"Ukraina była w tym zestawieniu drugim największym, po Wielkiej Brytanii, odbiorcą polskich produktów rolno- spożywczych. Ich wartość sięgnęła 0,8 mld euro i była o 7 proc. wyższa niż w 2020 r. – zauważa, cytowany przez "Rz", Artur Waraksa, ekspert ekonomiczny z ING BSK. Dodał, że Rosja zamykała podium z wynikiem 0,7 mld euro i wysoką 14-proc. dynamiką wzrostu.
Ekspert podał, że - według wstępnych danych resortu rolnictwa - Ukraina dostarczyła w 2021 r. na polski rynek 3,1 tys. ton pszenicy, co stanowi 0,5 proc. całego importu do Polski. W przypadku kukurydzy to 6,2 tys. ton (2,8 proc.). Gazeta podała, że do Rosji wyeksportowaliśmy 258 ton jęczmienia, czyli mniej niż 0,1 proc. wysyłek tego zboża na rynki trzecie. Z większymi wartościami mamy do czynienia w przypadku rzepaku i olejów.
Presja na wzrost cen
Ukraina dostarczyła na nasz rynek w 2021 r. 86 tys. ton rzepaku, czyli 17 proc. ogólnego importu tego zboża do Polski. "Ukraina jest największym dostawcą rzepaku na polski rynek" – mówi w rozmowie z dziennikiem Artur Waraksa. "Polska jest też dla niej istotnym kierunkiem dla dostaw oleju rzepakowego. W zeszłym roku było to 43 tys. ton, czyli blisko 18 proc. ogólnego importu tego surowca. Więcej sprowadziliśmy tylko z Czech" – wskazuje.
W ocenie eksperta w przypadku potencjalnej utraty tego kierunku presja na wzrost cen rzepaku i oleju rzepakowego może się nasilić.
Najwięksi dostawcy
Ekspert ekonomiczny podkreślił, że trzecim dostawcą oleju rzepakowego do Polski jest Białoruś. "Ukraina była drugim największym dostawcą mięsa drobiowego do Polski. Na prawie 73 tys. ton całości importu od naszego wschodniego sąsiada przyjechało 13,3 tys. ton mięsa (18 proc.). Do Rosji trafiło 5,6 tys. sztuk żywego bydła o wartości 12,8 mln euro. (18 proc.)" - czytamy