Mikołajki w PRL. Pamiętasz je? Sprawdź się w QUIZIE!
Jeśli dziecko było wystarczająco duże, bo chodziło już np. do pierwszaków, rozwiązaniem było szczere wyznanie w sprawie mikołajkowego i podchoinkowego Mikołaja, mianowicie, że obaj nie istnieją. Nieistnienie Mikołaja mikołajkowego, który zwykle wydawał się dzieciom niższy od tego głównego, było nieco mniejszym szokiem. Nieistnienie głównego Mikołaja - tego od wigilii, czasem wymagało psychologa. Tych jednak w PRL było stanowczo za mało aby przepracować wszystkie szoki. Na temat dwóch Mikołajów znacznie trudniej było rozmawiać z młodszymi dziećmi. Można było wymyślić historyjkę o Mikołaju dużym i grubym, który wkłada prezenty pod choinkę, oraz mniejszym, przypominającym krasnoludka, zajmującym się mikołajkowym drobiazgiem. Jednak najpowszechniejszą odpowiedzią była odpowiedź spławiająca: „jak skończysz przedszkole, powiem ci jak to jest”. Dziecko odchodziło zawiedzione, z postanowieniem by z przedszkolem skończyć jak najszybciej. A jak to u Was było? Sprawdźcie, czy zdobędzie 10/10 w naszym quizie!
Polecany artykuł: