Zgodnie z ustawą przyjętą przez parlament jeszcze w tym roku ponad 235 tys. emerytów i rencistów górniczych ma otrzymać po 10 tys. zł netto jednorazowej rekompensaty. Jednym z warunków jest zrzeczenie się roszczeń do deputatu - wcześniej wielu emerytów dochodziło deputatów w sądach, które z reguły potwierdzały ich prawo do tego świadczenia i nakazywały jego realizację.
Zobacz również: Zarobki górników w Polsce. Pensja podstawowa i 30 dodatków [INFOGRAFIKA]
Propozycję rządu krytykuje Platforma Obywatelska i związkowa "Solidarność". Podkreślają oni, że emerytowani górnicy i renciści powinni mieć wybór - albo rekompensata 10 tys. zł albo dalsze pobieranie deputatu węglowego.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział w Radiu Piekary, że jeśli ktoś może nie skorzystać z 10 tysięcy i dochodzić deputatu to ma do tego prawo. - Jeśli ktoś uważa, że ma dalej prawo do deputatu, tak jak to nawet strona społeczna mówi, to może dochodzić swoich roszczeń. My proponujemy ludziom 10 tys. zł już od teraz, bo na to stać budżet - podkreślił.
Sprawdź koniecznie: Górnicze wdowy też dostaną 10 tys. złotych za utracony deputat węglowy
Tobiszowski dodał, że ustawa nie obejmuje 12-tysięcznej grupy, która przechodząc na emeryturę już tych deputatów nie miała. Przyjęta przez Sejm ustawa zakłada, że osoby składające wnioski o rekompensaty będą musiały złożyć również oświadczenia o braku roszczeń do deputatu oraz niedochodzeniu tego świadczenia na drodze sądowej. Niezłożenie oświadczenia zamyka drogę do rekompensaty, ale umożliwia dalsze staranie o deputat w sądzie - czytamy na wnp.pl.
Czytaj też: 2,7 mld zł dla górników. Tyle wyniesie wypłacenie jednorazowego świadczenia
Zobacz koniecznie: „DGP": Węgiel z okupowanego Donbasu w Polsce!
Sprawdź również: Brakuje węgla! CENY szybują w górę [INFOGRAFIKA]
Źródło: wnp.pl/Superbiz.pl