"Ujemne saldo wyniosło prawie 18,3 mld zł. Niemal dwie trzecie tej kwoty zawdzięczamy deficytowi w obrotach towarowych. Niedobór pogłębiły jeszcze deficyty w dochodach pierwotnych. To m.in. saldo wynagrodzeń obcokrajowców zatrudnionych w Polsce i Polaków za granicą na krócej niż rok.
"Niedobór pogłębiły jeszcze deficyty w dochodach wtórnych. "Tu wchodzi część transferów unijnych, ale też kwoty przekazywane do Polski przez emigrantów i wysyłane od nas przez osiadłych w Polsce obcokrajowców" - pisze dziennik i dodaje, że pomagał nam jedynie "handel usługami".
Efekt uboczny
"Ekonomiści banku PKO BP ubiegłoroczny deficyt szacują na 0,9 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy w 2020 r. mieliśmy nadwyżkę wynoszącą prawie 3 proc. PKB. Ujemne saldo to według analityków efekt uboczny szybkiego wzrostu gospodarczego" - wyjaśnia "DGP".
"Główny Urząd Statystyczny dziś zaprezentuje wstępne dane na temat dynamiki PKB w IV kw. ub.r. Specjaliści szacują, że przekroczył on 7 proc. w skali roku (w części to konsekwencja słabego wyniku z końcówki 2020 r., gdy obowiązywały duże ograniczenia związane z pandemią)" - przypomina dziennik.