Wojna na Ukrainie uderzy w polską gospodarkę
Jak pisaliśmy w dzisiejszym kursie walut, złoty drastycznie traci względem najpopularniejszych walut. Od dłuższego czasu polska waluta nie radziła sobie najlepiej na rynku, choćby ze względu na wysoką inflację i niepewność związaną z krajowym planem odbudowy. Teraz swoje "trzy grosze" (a może nawet osiem) dorzuciła Rosja, która eskaluje napiętą sytuację na granicy z Ukrainą.
Jak wskazuje Filip Kondej, Analityk Rynków Finansowych XTB na początku roku wydawało się, ze najważniejszym wydarzeniem dla inwestorów będzie zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną w USA. Okazało się, że istotniejszy będzie ryzyko wojny na Ukrainie. Nerwowe reakcje inwestorów podsycają kolejne doniesienia medialne.
Kondej wskazuje, że z początku rynek wykluczał możliwość inwazji Ukrainy przez Rosję, choćby ze względu na trwające igrzyska olimpijskie w Pekinie. Zakładano, że Putin nie chce sobie psuć relacji ani z Zachodem, ani z Chinami. Jednak pojawienie się informacji wywiadu amerykańskiego o możliwym konflikcie, wywołały wzrost cen ropy i złota, oraz walut będących tzw. bezpieczną przystanią, czyli franka szwajcarskiego, czy jena.
- Innym rynkiem, który z pewnością warto obserwować wobec groźby konfliktu jest pszenica, której cena wzrosła w piątek o ponad 4%. Zarówno Rosja, jak i Ukraina są znaczącymi producentami i eksporterami pszenicy. Polski złoty, podobnie jak inne waluty EM zareagował na piątkowe doniesienia negatywnie, tracąc wobec dolara, euro i franka - czytamy w komentarzu Filipa Kondeja z XTB.
Wojna na Ukrainie niweczy plany NBP
Jak czytamy w raporcie walutowym serwisu Cinkciarz.pl, po tym jak NBP zacieśniało politykę pieniężną podwyższając stopy procentowe, polska waluta zaczęła się nieznacznie umacniać. Czar jednak prysł po wcześniej wspomnianych doniesieniach, o możliwej wojnie na Ukrainie. Według serwisu Cinkciarz polska waluta wraz z rublem zaczęły być postrzegane jako ryzykowne, co oczywiście obniżyło ich wartość.
- Piątkowy wybuch awersji do ryzyka mocno wywindował kursy walut, ale pozytywny układ notowań EUR/PLN nie został jeszcze doszczętnie zburzony. Tak stałoby się dopiero w przypadku wykroczenia notowań powyżej strefę 4,57-4,58. Na razie awersja ta powstrzymała ruch wzrostowy. Na pierwszy rzut oka można to przyjmować za dobry omen i zapowiedź pojawienia się popytu na złotego. Jeśli jednak napięcie geopolityczne będzie wzbierać, to bariera, która na razie zamyka drogę do pułapu 4,60, zapewne nie powstrzyma zwyżki. W przypadku inwazji Rosji na Ukrainę kursy walut niechybnie zanotowałyby kolejny bardzo dynamiczny skok i obrałyby kierunek na grudniowe szczyty, które w przypadku EUR/PLN usytuowane są w okolicy 4,65 - pisze analityk Cinciarz.pl.
Portal Cinckiarz.pl wskazuje jednak, że ostrzejsza polityka walutowa NBP i tak uchroniła złotego przed bardziej drastycznym spadkiem i na pewno zmniejszy jego wrażliwość na rynkach walutowych. Jednak i tak ostatnie rynkowe turbulencje zmniejszą skuteczność banku centralnego w walce z inflacją.