Chleb będzie drożał, ale wolniej
Ekspert prognozuje, że w całym 2023 roku średnioroczna inflacja może osiągnąć poziom kilkunastu procent. W samym tylko I kwartale może to być nawet i 20 proc. Jednoznacznie Dudek zaznaczył, że to iż inflacja spada to nie oznacza, że ceny będą maleć.
-Chleb będzie dalej drożał, ale wolniej. - wyjaśnia Dudek z Instytutu Finansów Publicznych i dodaje, konsumpcja będzie na minusie w tym roku. Możemy się otrzeć o recesję, moim zdaniem będzie stagflacja przy wysokiej inflacji słaby wzrost gospodarczy. Wszystkie gospodarki europejskie "szorują po dnie".
-Inflacja to ukryty podatek, który płacimy przy codziennych zakupach. Kupujemy ten sam chleb, ale płacimy za niego dwa raz więcej, przy czym emerytury i zarobki realnie spadają -mówi Dudek. Jak tłumaczy prezes Dudek, skoro relacja długu spadła w stosunku do PKB o 50 proc., a za chleb płacimy 2 razy więcej oznacza to właśnie ten ukryty podatek inflacyjny, którzy wszyscy płacimy przez wyższe ceny, w ten sposób obniżając dług do PKB - tłumaczy prezes Instytutu Finansów Publicznych.
Według ekonomistów budżet państwa zyskał na inflacji w 2022 r., ok. 25 mld zł w postaci wyższych wpływów z VAT. Rosnące ceny w połączeniu z rosnącymi wydatkami konsumentów są dla dochodów z VAT kurą znoszącą złote jaja.