Skok rat kredytów czy cen w sklepach? Kluczowa decyzja

Galopująca inflacja pożera oszczędności. Póki co na uprzywilejowanej pozycji są kredytobiorcy. Narodowy Bank Polski pomimo inflacji na poziomie 5,8 proc. cały czas utrzymuje stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. A to właśnie podwyższenie stopy referencyjnej mogłoby spowolnić szalejący wzrost cen. Dziś, w środę 6 października może zapaść bardzo ważna decyzja. Rada Polityki Pieniężnej na swoim posiedzeniu może zdecydować, czy podnosi stopy procentowe czy też utrzymuje je na bardzo niskim poziomie. Część ekonomistów i byłych prezesów Narodowego Banku Polskiego jest zdania, że stopy natychmiast powinny pójść w górę. Utrzymywanie ich na tak niskim poziomie 0,1 proc. szkodzi wartości polskiej waluty. Teoretycznie, by faktycznie uratować sytuację, stopa referencyjna musiałaby podskoczyć do 2 proc. Na taki skok raczej RPP się nie zgodzi z bardzo prostego powodu. W takiej sytuacji raty kredytów poszłyby bardzo mocno w górę. Tymczasem napędzający się rynek mieszkaniowy, ale i działalność firm, właśnie na kredytach stoi. Z tego powodu wzrost stóp procentowych uderzyć może najbardziej w kredytobiorców i ich wypłacalność, zaś utrzymywanie ich na taki niskim poziomie uderza we właścicieli lokat i innych depozytów bankowych oraz wszystkich konsumentów, którzy za podstawowe zakupy już płacą krocie. Zatem od decyzji RPP zależy, czy wciąż ceny w sklepach będą rosły w zastraszającym tempie, wartość waluty spadać, pieniądze na lokatach topnieć, a jedynie raty kredytów utrzymywać się na stabilnym.