Gospodarka Wielkiej Brytanii w tarapatach
Bailey, odpowiadając na pytania posłów z komisji finansów, został zapytany m.in. o przedstawioną w sierpniu przez BoE prognozę gospodarczą, zgodnie z którą brytyjska gospodarka zacznie się kurczyć w ostatnim kwartale tego roku i ten trend utrzyma się przez cały 2023 r. Przyznał, że "niestety" recesja pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Na pytanie, czy Bank Anglii może coś zrobić, aby jej zapobiec, odparł: "Biorąc pod uwagę to, że wojna wywiera ogromny efekt, odpowiedź na to będzie brzmiała: nie". Broniąc działań Komitetu Polityki Monetarnej (MPC), który na sześciu ostatnich posiedzeniach podnosił stopy procentowe, Bailey dodał: "Osobą, która wprowadzi Wielką Brytanię w recesję, jest Władimir Putin, a nie MPC".
Zapewnił również, że MPC, podejmując w przyszłym tygodniu decyzję o stopach procentowych, weźmie pod uwagę zapowiedziane przez nową premier Liz Truss ogłoszenie planu pomocy w związku z rosnącymi kosztami energii. Ceny energii w największym stopniu są obecnie czynnikiem generującym inflację i spodziewane zamrożenie przez rząd rachunków powinno spowodować wyhamowanie jej tempa.
Polecany artykuł:
Kurs funta pikuje
W tym roku obok jena i korony szwedzkiej funt stał się najsłabszy wśród walut gospodarek rozwiniętych. Do dolara stracił 15 proc. i jest najtańszy od pandemicznego krachu. Jeszcze w połowie 2021 r. funt był wart ponad 1,40 USD. Dziś wyceniany jest na dolara i piętnaście centów.
Problemy podatnego na wahania nastrojów inwestorów i bezsilnego wobec dominacji dolara funta widać także w kursach walut w relacji do złotego. W czasie, gdy frank i dolar są praktycznie najdroższe w historii, kurs GBP/PLN w tym roku praktycznie nie wzrósł i jest poniżej 5,40.