"Traktat sopocki" utrzymany!
Jak twierdzi Maciej Przygórzewski dealer walutowy z InternetowyKantor.pl, to już nie są czasy, gdy każde kolejne posiedzenie było wyrokiem na portfelach kredytobiorców. Od czasu słynnego traktatu sopockiego prezes NBP dowozi obietnicę, w końcu jest słowny. Teraz jego pozycja umocniła się niższym od oczekiwań wstępnym odczytem inflacji. W rezultacie większość analityków spodziewa się, że podwyżki stóp procentowych mamy już dawno za sobą- twierdzi dealer walutowy.
-Ostatnio w Polsce modne jest podejście, że liczą się wyniki a nie styl. Profesorowi Glapińskiemu udało się tak długo udawać walkę z inflacją, że ta w końcu rośnie wolniej. Oby dalsze rozdziały nie były druzgocące tak jak gra naszej reprezentacji narodowej. Brak podwyżki nie powinien być zaskoczeniem dla rynków. W rezultacie nie powinien powodować istotnych zmian na rynkach. Niewykluczone jednak, że wielu inwestorów, którzy dobrze zarobili na ostatnich umocnieniach naszej waluty, wykorzysta tę decyzję jako moment do realizacji zysków. Wówczas zobaczylibyśmy jednak przecenę złotego - ocenia Przygórzewski.
Dla RPP kluczowa jest inflacja
Inflacja na chwilę zwolniła w listopadzie do 17,4 proc., ale jak przewiduje większość ekonomistów na początku 2023 r. wybudnie ze zdwojoną siłą, głównie na skutek przywrócenia dawnych stawek VAT do 23 proc., na kluczowe dla budżetu firm: prąd, gaz i paliwo. Łatwo sobie wyobrazić, że siłą rzeczy wtedy zdrożeje nie tylko żywność, ale i również koszty transportu, utrzymania mieszkań itp.
To właśnie podwyżkami stóp procentowych RPP próbuje zdusić inflację i jak wielokrotnie mówił prezes Glapiński, podwyżki działają w dłuższej perspektywie czasu. Na razie jednak sytuacja makroekonomiczna Europy i światowych gospodarek nie wskazuje na to, że nastąpi jakaś ulga w galopujących cenach.
Żelazo z Lendi potwierdza Super Biznesowi, że choć według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w listopadzie wyniosła w Polsce 17,4 proc., to nadal jest to bardzo wysoka inflacja, a jej szczyt może nastąpić dopiero za kilka miesięcy.
-Ciężko jednak dokładnie określić kiedy, ponieważ nie wiemy jakie będą wyniki pracy rządu, który szuka sposobu na zrekompensowanie powrotu stawek VAT na paliwa i energię od 1 stycznia 2023r. Wiemy już z harmonogramu udostępnionego przez NBP, że decyzyjne posiedzenia RPP będą od 2023 r. dwudniowe, a z wypowiedzi członków rady polityki pieniężnej możemy wywnioskować, że w obecnej sytuacji rada zdaje sobie sprawę z faktu, że zacieśnianie polityki pieniężnej działa z opóźnieniem czasowym rzędu kilku miesięcy, a nawet kwartałów, zatem efekty podwyżek stóp procentowych zobaczymy dopiero w przyszłości. To może oznaczać, że rada polityki pieniężnej chce obserwować skutki dotychczasowych podwyżek z zachowaniem stosownej ostrożności i możliwym przyjęciem wznowienia dalszych podwyżek - mówi ekspert Lendi.
Ekonomiści również upatrują przyczyn wzrostu cen w braku skoordynowania działań pomiędzy polityką rządu, która jest proinflacyjna, a NBP, który próbuje zacieśniać politykę fiskalna przez podnoszenie stóp procentowych. Do mniejszej konsumpcji, a większych oszczędności nie zachęcają również banki, które nie są skore do podwyższania oprocentowania lokat.
Na razie efektem działania RPP jest niemal 100 proc. podwyżka rat kredytów, mniejsza zdolność kredytowa Polaków przez co praktycznie doszło do załamania na rynku kredytów mieszkaniowych. W efekcie mniej się sprzedaje, a przez to mniej rozpoczyna inwestycji mieszkaniowych. Skutkiem takiej polityki będzie fakt, że za 2-3 lata będzie mniej mieszkań gotowych do odbioru.
WIBOR maleje, ale raty spadną dopiero za trzy miesiące
Chociaż podwyżki stóp procentowych wyhamowały, to jednak w ostatnich miesiącach rósł WIBOR-3 mies. i 6 mies. A to on decyduje ostatecznie o korekcie rat kredytów w dół bądź w górę. Teraz zaczął spadać i jak zapowiadają ekonomiści za kwartał lub pół roku, w zależności od tego w jakim cyklu aktualizowany jest nasz kredyt, raty powinny spadać.
Jak wyjaśnia Bartosz Turek główny analityk HRE Investments, na radosną nowinę ws. obniżki rat, przyjdzie kredytobiorcom jeszcze poczekać przynajmniej do marca 2023 r.
-Jeśli bank aktualizuje nam tę stawkę co trzy miesiące i ta aktualizacja przypada akurat na grudzień, to niestety może się okazać, że i tak czeka nas podwyżka raty. Wszystko dlatego, że na początku września WIBOR 3M był notowany na poziomie 7,15 proc., a w notowaniu z 2 grudnia widzimy wciąż trochę wyższy poziom: 7,24 proc.- wyjaśnia Turek z HRE Investments.
Jak dodaje w rozmowie z Super Biznesem, Marcin Mazurek główny ekonomista mBanku, dopiero gdy stopy procentowe będą obniżane istnieje szansa, że raty kredytów zostaną realnie obniżane.
-Niestety raty kredytów hipotecznych i tak wzrosną. Stanie się tak dlatego, że ich oprocentowanie jest aktualizowane co 3 lub 6 miesięcy. Kilka miesięcy stawki WIBOR były dużo niższe niż obecnie. W przypadku kredytu na 300 000 zł na 25 lat, udzielonego w czerwcu 2021 r., jeśli oprocentowanie jest aktualizowane co 3 miesiące, to rata wzrośnie z 2 552 zł (przez ostatnie 3 miesiące) do 2 573 zł. Dla porównania początkowa rata takiego kredytu wynosiła 1 334 zł. Jeśli oprocentowanie jest aktualizowane co 6 miesięcy, to rata wzrośnie z 2 483 zł (przez ostatnie 6 miesięcy) do 2 605 zł. W tym przypadku początkowa rata wynosiła 1 340 zł.-wylicza dla Super Biznesu, Jarosław Sadowski główny analityk Expandera.
Polecany artykuł:
Raty kredytów i tak PÓJDĄ W GÓRĘ?
Ekonomista nie ma dobrych wiadomości. POSŁUCHAJ!
Listen to "Raty kredytów i tak będą wyższe - ekonomista Bogusław Grabowski ostrzega. EXPRESS BIEDRZYCKIEJ" on Spreaker.