Rodzina 500 plus to program nie tyle wsparcia dla dzieci, ale całych rodzin. Udało się dzięki niemu poprawić warunki w wielu polskich domach i zmniejszyć ubóstwo. Niestety, trzeci cel, który miał zapewnić Polakom m.in. normalne emerytury w przyszłości, czyli zwiększenie liczby urodzin dzieci nie jest realizowany. Chociaż 500 plus działa od 2016 roku, to po pewnym czasie jego efekt przestał być widoczny.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Zasiłek dla bezrobotnych. Ruszają ważne zmiany
- Ten program (500 plus - przyp. red.) działa lepiej niż się spodziewaliśmy, co nie zmienia faktu, że w Polsce mamy do czynienia ze spadkiem urodzeń - stwierdziła, w rozmowie z PAP, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej oraz pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha. - Dodatkowo będziemy mieć do czynienia z ujemnym przyrostem naturalnym, który jest wynikiem tego, że powoli odchodzi pokolenie wyżu powojennego, którego nie zbilansuje liczba nowych urodzeń - dodała wiceszefowa resortu rodziny.
ZOBACZ TAKŻE: Co zrobić, aby bon turystyczny nie przepadł po wakacjach?
Dlatego właśnie rząd zdecydował się przeprowadzić badania za 600 tysięcy złotych ws. dzietności Polek. Jak tłumaczyła szefowa resortu, nie chodzi tyle o 500 plus, co o ogólny problem niżu demograficznego.
- Odpowiadając na zarzut, że wydajemy 600 tysięcy na badania, chciałabym przypomnieć, że to dzięki takiej inwestycji jesteśmy w stanie dużo lepiej zaprojektować zadania, których koszty są bez porównania większe - wytłumaczyła wiceminister Socha. Dodała też, jakie są, jej zdaniem, błędy w twierdzeniu, że program nie działa. - Pierwszym jest założenie, że program 500 plus jest receptą na wszystko. Drugim jest fakt, że z samego spadku urodzeń wnioskujemy, że coś nie działa. To jest nieprawda, dlatego, że liczba urodzeń zależy od dwóch zmiennych – dzietności i liczby kobiet w wieku rozrodczym.