Szybsza czternastka w 2023 roku. Ekspert o planach rządu
Jak dowiedzieliśmy się w rozmowie z ekspertem Instytutu Emerytalnego Antonim Kolkiem, nie można wykluczyć, że czternasta emerytura zostanie wypłacona jeszcze w sierpniu. Jak zaznacza nasz rozmówca, wynika to z tego, że w 2023 roku odbędą się wybory parlamentarne i rząd będzie chciał pozyskać wyborców wśród seniorów. Jednak jego zdaniem, nie jest to zbyt odpowiedzialne rozwiązanie.
- Co do zasady jestem przeciwnikiem 14. emerytury i uważam, że to rozwiązanie antysystemowe i staje się wypaczony. To nie jest system wprowadzony z 1999 roku, że wysokość świadczenia jest pochodną ilości składek - powiedział Antoni Kolek.
Obecny system emertytalny oparty jest na składkach, które odprowadzamy przez okres pracy na oskładkowanych umowach. Gdy przechodzimy na emeryturę, brana pod uwagę jest przewidywana statystyczna długość życia i na podstawie tego czynnika ZUS dzieli naszą kwotę na koncie emerytalnym i ustala wysokość naszej emerytury. Krótko mówiąc - nasze świadczenie zależne jest od tego ile wypracujemy. Dlatego też zdaniem eksperta czternaste emerytury są rozwiązaniem "antysystemowym", bo nie wynikają z wypracowanych przez seniorów pieniędzy.
Antoni Kolek o waloryzacji w 2023 roku. Społeczeństwo będzie musiało wziąć odpowiedzialność za seniorów
Zgodnie z projekcjami NBP, jest 50 proc. szans, że inflacja w 2023 roku wyniesie 9,8-15,1 proc. To oznacza, że drożyzna zostanie z nami na dłużej, dojdzie do zubożenia społeczeństwa i obniżenia standardu życia, także seniorów. Dlatego zapytaliśmy Antoniego Kolka, o to jak wysoką waloryzację powinien ustalić rząd.
- Skoro NBP wylicza inflację na takim poziomie, to do obliczenia wydatków budżetowych powinniśmy przyjąć wyższy wskaźnik, czyli przygotować się na waloryzowanie świadczeń o 15,1 proc. . To wiąże się z wysokimi kosztami jako społeczeństwo, ale NBP nie jest w stanie zdławić inflacji. Dlatego trzeba się przygotować się, że w 2022 roku i 2023 będzie na poziomie dwucyfrowym - stwierdził ekspert Instytutu Emerytalnego.