Do mediów cały czas zgłaszają się osoby poszkodowane przez GetBack. Klienci wiele banków namawiani byli do kupna obligacji firmy windykacyjnej. W "pewne i bezpieczne" obligacje zainwestowało ponad 9 tys. osób. Do niedawna GetBack był przedstawiany jako pewna firma. W marcu cena akcji nagle spadła. Władze giełdy całkowicie zawiesiły dalszą sprzedaż akcji. Pod koniec kwietnia GetBack okazał się niewypłacalny i złożył w sądzie wniosek o przyspieszone postępowanie układowe, czyli plan naprawczy.
Zobacz także: Emeryt, który kupił obligacje GetBack: Bank mnie namówił, straciłem całe oszczędności
GetBack miał pierwotnie opublikować roczny raport 30 kwietnia. Termin został jednak przesunięty na 15 maja. Jak się okazało raport nie został jednak przestawiony. - Firma audytorska nie zdążyła zakończyć badania ze względu na trwające nadal prace związane z weryfikacją wycen portfeli wierzytelności oraz wartości innych aktywów, a w rezultacie przygotować wyżej wskazanej opinii do dnia 15 maja 2018 r. - podała spółka w komunikacie. Nowy termin przedstawiony przez GetBack to 21 maja.
Jak przedstawiono w komunikacie wstępna szacunkowo skonsolidowana strata netto spółki to około 1 mld złotych. Na stratę składają się: portfele wierzytelności (60 proc.), wartość firmy oraz wartości niematerialne (22 proc.), rezerwy, zobowiązania warunkowe (13 proc.) oraz udział w jednostkach stowarzyszonych (5 proc.).
Sprawdź również: Afera GetBack może okazać się większa niż Amber Gold? Ponad 9 tysięcy klientów straciło miliardy złotych
Na początku maja z funkcji prezesa zrezygnował w trybie natychmiastowym Kenneth William. Funkcję tę pełnił tylko 20 dni, po odwołaniu ze stanowiska jego poprzednika Konrada Kąkolewskiego. 10 maja sąd zdecydował o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego GetBacku w trybie przyspieszonego postępowania układowego spółki.
Źródło: businessinsider.com.pl