Problem leży w programach rządowych
Wiemy, że Lewica przygotowuje projekt polegający na wprowadzenie podatku katastralnego od trzeciego mieszkania. Ma to ukrócić działanie flipperów, którzy kupują hurtowo po kilka mieszkań, a potem z zyskiem, odsprzedają po remoncie.
Eksperci z rynku nieruchomości nie pochwalają tego pomysłu i jak twierdzą nie spowoduje on spadku cen, ani zwiększenia podaży. Cytowany przez "Rz" Tomasz Błeszyński doradca rynku ocenia, że "to typowa zagrywka marketingu politycznego, która nic dobrego rynkowi nie przyniesie, a wręcz przeciwnie, może wywołać dodatkowy chaos i panikę".
Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości, cytowany przez gazetę, wskazuje, że "prawdziwe przyczyny tkwią w zbyt małej podaży mieszkań oraz polityce pieniężnej i kredytowej, która zalewa rynek tanim pieniądzem, napędzając ceny. Paraliżując działalność flipperów, nie rozwiążemy problemu.
"Mogą nawet wzrosnąć ceny pustostanów, które nie będą już „ożywiane” przez inwestorów szukających okazji" - twierdzi Wydrowski z Estatic Nieruchomości.
Z kolei Anton Bubiel prezes Rentier.io. dodaje, że "potrzebujemy stymulacji podaży. Dopóki w Polsce nie będzie powstawać więcej mieszkań, nie będzie konkurencji ofert, dopóty ceny mieszkań będą rosnąć, a korzystać z tego będą zarówno spekulanci, jak i zwykli Polacy mający oszczędności i szukający sposobu na ich ochronę przed inflacją"- mówi ekspert w dzienniku "Rz".
Polecany artykuł: