Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta w wyborach 2020, został przez polityków PiS wywołany do tablicy. Na konferencji prasowej zastępca rzecznika partii Radosław Fogiel, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, Paweł Lisiecki oraz warszawski radny PiS Michał Szpądrowski grzecznym tonem, ale wprost dali prezydentowi Warszawy ultimatum, by w ciągu 24 godzin ujawnił dokumenty związane z nagrodami dla prezesów spółek miejskich z czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Za czasów jej pierwszej kadencji miały one wynieść ok. 2 mln złotych.
- Stwierdzono, że te liczby za bardzo biją po oczach, więc postanowiono te dane ukryć. W tym momencie ani radni, ani opinia publiczna nie mają dostępu do informacji, ile zarabiają członkowie zarządu spółek miejskich - powiedział radny PiS Szpądrowski.
W ten sposób politycy PiS odnieśli się do planów Rafała Trzaskowskiego, by spółki skarbu państwa przestrzegały ustawy kominowej.
- Współpraca między Radą m.st. Warszawy a sejmikiem jest dosyć pełna. Członkowie zarządu województwa mazowieckiego pracują w radach nadzorczych spółek miejskich, natomiast radni Warszawy w spółkach i radach nadzorczych spółek wojewódzkich - stwierdził poseł Lisiecki z PiS. - Radni PO z poziomu miasta, ale również dzielnic dorabiają dziesiątki tysięcy, nawet setki tysięcy złotych w spółkach miejskich, innych instytucjach publicznych związanych z m.st. Warszawy bądź instytucjami, których funkcje kierownicze pełnią politycy PO i PSL - dodał wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
- Dlatego chcemy panu prezydentowi pomóc i apelujemy, żeby w przeciągu 24 godzin ujawnił te wszystkie dane, o których tu mówimy. Ujawnił nagrody, ujawnił zarobki spółek miejskich. Jeśli pan Rafał Trzaskowski nie znajdzie na to czasu, rozpoczniemy prace legislacyjne nad odpowiednią poprawką do ustawy, która takie dane uczyni jawnymi - stwierdził Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS.