Rozpaczliwe listy do kopalń z żądaniami uruchomienia dodatkowych zapasów węgla wysyła m.in. Tauron. Jak to tłumaczy? – Większe zapotrzebowanie na węgiel wynika wprost z wyższej produkcji energii elektrycznej z jednostek wytwórczych grupy w stosunku do planów oraz z uwarunkowań okresu jesienno-zimowego – wyjaśnia cytowany przez „Rzeczpospolitą" Daniel Iwan z zespołu komunikacji zewnętrznej Tauronu.
Zobacz również: Brakuje węgla! CENY szybują w górę [INFOGRAFIKA]
Pozostali giganci polskiego rynku energetycznego nie chcą komentować sprawy (Energa) lub twierdzą, że mają zapewnione wystarczające dostawy paliw (PGE), tymczasem jednocześnie pojawiają się informacje o kolejnych przedsiębiorstwach energetycznych, które zgłaszają zapotrzebowanie na paliwo.
Jak czytamy w dzienniku, Ministerstwo Energii uspokaja, że nie ma powodów do niepokoju. Resort podkreśla, że wywiązuje się ze swojego najważniejszego zadania, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Zdaniem ekspertów cytowanych przez „Rzepę", deficyt węgla przełoży się z pewnością na wzrost cen tego surowca. Za podwyżki zapłacą zaś najwięcej ostateczni odbiorcy, czyli gospodarstwa domowe.
Sprawdź także: Węgiel na kartki? To możliwe w nieautoryzowanych składach
Czytaj też: CZY POLSKĘ STAĆ NA WĘGIEL?
Zobacz również: Do tej pory węgiel zalegał na hałdach. Teraz trzeba go sprowadzać z Ameryki!
Źródło: „Rzeczpospolita"