Rekordowa waloryzacja kapitału emerytalnego w ZUS
Jeśli spojrzymy na te wskaźniki historycznie, to wygląda to bardzo dobrze. Waloryzacja składek na koncie jest trzecim najwyższym wynikiem od 2001 roku. Z kolei wynik na subkoncie jest najwyższy w historii. To oznacza, że wartość zaewidencjonowanych w zakładzie składek, od których zależeć będzie wysokość naszej emerytury z systemu publicznego rośnie całkiem szybko. Jeśli porównamy te 9,33 proc. i 7,07 proc. waloryzacji z 29,7 proc., rekordową stopą zwrotu, którą w 2021 roku osiągnęły OFE, to liczby jakby się kurczą, nie robią aż tak spektakularnego wrażenia. Na marginesie i z uczciwości warto dodać, że w przeciwieństwie do rynków finansowych, na których inwestują fundusze emerytalne, gdzie mamy cykle koniunkturalne i możliwe są okresowe spadki wartości, waloryzacja w ZUS może być tylko dodatnia. Jednym słowem u państwowego ubezpieczyciela nasze składki mogą tylko rosnąć.
Polecany artykuł:
No właśnie, czy aby na pewno? Ostatnio dużo mówi się o inflacji, czyli utracie wartości pieniądza w czasie. Inflacja w styczniu br. za 12 miesięcy wyniosła 9,2 proc. To oznacza, że nasze aktywa w ZUS jednak niespecjalne wzrosły, a sumarycznie mogły nawet stracić na wartości. Bowiem „zwrot” na koncie wyniósł 0,13 proc., a „strata” na subkoncie -2,13 proc.
Jak działa system emerytalny w Polsce?
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło! Trzeba pamiętać o perspektywie. Nasz system emerytalny jest tak skonstruowany, że emerytury wypłacane są z napływających składek osób pracujących. To znaczy, że stany naszych kont, to wartość zobowiązań, które będą spłacały przyszłe pokolenia. A jak wiemy, wyżu demograficznego nie widać, nawet na horyzoncie. I tutaj można zacząć się głowić – jaki poziom waloryzacji byłby dobry… A Państwo co myślicie?