Kredyt "na start" zagrożony? Prace się przedłużają, Lewica jest niezadowolona
Rząd przedłużył konsultacje nad programem kredytu "Na start" do końca maja. Z kolei jak pisze "Rzeczpospolita" nowy minister rozwoju Krzysztof Paszyk (PSL) miał nieoficjalnie stwierdzić, że "ostateczne decyzje co do losów całego projektu podejmie później". Dziennik wskazuje również na brak obsadzenia stanowiska wiceministra rozwoju ds. budownictwa, które zwolnił Krzysztof Kukucki (Lewica), od ostatnich wyborów samorządowych, nowy prezydent z Wrocławia.
Sama Lewica również niezbyt pozytywnie zapatruje się na program dopłat. Rządowy koalicjant zamiast dopłat chciałby większego finansowania mieszkań komunalnych, o czym wspominała w radiowej Trójce minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jeśli kredyt "na start" nie wejdzie, to ceny mieszkań nie spadną?
Jak pisze "Rz" rynek oczekuje na rozstrzygnięcie kwestii kredytu "na start". Zarówno deweloperzy i klienci nie wiedzą czego się spodziewać, bo mimo wielu zapowiedzi rządu, nie powstał ostateczny kształt projektu. Jak przekazał dziennikowi Jan Dziekoński, założyciel portalu FLTR.pl, to ryzykowna sytuacja dla biznesu bo nie wiadomo, czy część umów się nie "wykolei".
W grudniu 2023 roku zakończył się program "Bezpieczny kredyt 2 proc.", po którego wygaszeniu doszło do spowolnienia na rynku nieruchomości, gdyż spadła liczba zawieranych transakcji. Według danych JLL w I kwartale 2024 roku na sześciu głównych rynkach deweloperzy sprzedali o 23 proc. mniej mieszkań niż w IV kwartale 2023 roku. Z danych portalu RynekPierwotny.pl wynika również, że ceny mieszkań na początku roku wzrosły o 3,5 proc., a o 5-7 proc. w Warszawie.
Z kolei jak wynika z danych NBP, ceny mieszkań względem 2023 roku wzrosły aż o 18 proc. na rynku wtórnym. HREIT wskazuje, że program "Bezpieczny kredyt 2 proc." przyczynił się do wzrostu cen, a szczególnie jego wygaszenie, która spowodował wręcz paniczny wykup mieszkań pod koniec ubiegłego roku.
Paweł Grabowski z BIG Propety w rozmowie z "Rz" wskazuje, że jeśli w życie wyjdzie nowy program dopłat do kredytów (w tym przypadku kredyt "na Start"), to można spodziewać się kolejnego wzrostu cen mieszkań. Jeśli go jednak nie będzie, ceny spadną.
Zdaniem eksperta brak dopłat miałby sprawić, że sprzedający będą musieli obniżyć ceny, żeby sprzedać mieszkanie. Jak prognozuje, jeśli stopy procentowe utrzymają się na obecnym poziomie i nie zostanie wprowadzony program dopłat, to spadki cen mogą wynieść poniżej 10 proc. przez sześć miesięcy.