Słono zapłacimy za zerowy VAT
„To dużo, ale trzeba zwrócić uwagę, że zastosowanie tarczy jest odwróceniem dodatkowych wpływów z tytułu "podatku inflacyjnego"z sektora publicznego z powrotem do sektora prywatnego, a nie ubytkiem środków względem oryginalnych planów fiskalnych. Około 14,6 mld zł powróci do sektora prywatnego w postaci bezpośrednich obniżek stawek podatkowych. W pozostałym zakresie, "tarcza antyinflacyjna" będzie dodatkowym transferem funduszy do gospodarstw domowych i firm (m.in. dodatki osłonowe, rekompensaty)” – wskazano w analizie PKO BP.
Jak wynika z szacunków banku, łączny koszt tarczy antyinflacyjnej w ogłoszonym dotychczas kształcie to ok. 34 mld zł, tj. 1,2 proc. PKB. Zdaniem ekonomistów banku, mimo dużych kosztów związanych z tarczą antyinflacyjną, nie ma potrzeby dokonywania zmian w budżecie na 2022 r. właśnie ze względu na wysoką inflację.
Polecany artykuł:
„(…) bilans szoku inflacyjnego dla sektora publicznego w 2021-2022 jest wg naszych szacunków pozytywny, w skali 1,3-1,6 proc. PKB. Jest to przestrzeń dla dalszych działań administracyjnych ograniczających inflację bez rewidowania planów fiskalnych, ale niekoniecznie będzie możliwe skorzystanie z niej w pełni ze względu na uwarunkowania prawne (krajowe i unijne)” – stwierdzono w analizie.
Ekonomiści PKO BP oszacowali, że inflacja – w sytuacji, gdyby nie zostały wprowadzone tarcze antyinflacyjne – zwiększyłaby dochody budżety państwa w latach 2021-2022 o 41-47 mld zł dodatkowych dochodów. W całym sektorze publicznym dodatkowe dochody z tego tytułu wyniosłyby 69-76 mld zł, czyli 2,5-2,8 proc. PKB.
W analizie stwierdzono, że efektem wyższej inflacji są przede wszystkim wyższe wpływy z podatku VAT, choć przyznano, że ten szacunek jest obarczony niepewnością ze względu na potencjalne efekty substytucyjne. Chodzi o to, że w reakcji na rosnące ceny produktów konsumenci zazwyczaj przerzucają się na ich tańsze odpowiedniki lub rezygnują z konsumpcji niektórych z nich, możliwy jest także wzrost szarej strefy.
„Z drugiej strony, inflacja może też prowadzić do wzrostu wpływów z podatków dochodowych, w szczególności PIT. To efekt wysokiego wzrostu płac nominalnych, wyższego od tego, który byłby w sytuacji, gdyby inflacja była niższa. Wyższej inflacji towarzyszy także nieznaczny wzrost marż wobec sytuacji, gdy ceny rosną wolniej. Stąd też spodziewamy się pewnego dodatkowego strumienia dochodów z CIT. Rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 (istotny element widocznej w UE presji inflacyjnej) także sprzyjają realizacji wyższego niż założono strumienia dochodów budżetowych” – oceniono w analizie PKO BP.