Przyłębska

i

Autor: Jacek Domiński Julia Przyłębska

Długi sędziów

Zadłużeni sędziowie. Wśród nich prezes TK Julia Przyłębska

W oświadczeniach majątkowych składanych przez członków trybunału i sędziów Sądu Najwyższego próżno szukać informacji na temat tego, czyimi są dłużnikami. Inaczej jest w przypadku pozostałych sędziów - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".

Niejawni wierzyciele sędziów TK i SN

Według "DGP", z przeglądu opublikowanych dokumentów mówiących o zeszłorocznym stanie majątkowym sędziów Trybunału Konstytucyjnego wynika, że zobowiązania w kwocie powyżej 10 tys. zł ciążą na pięciu sędziach TK. Są to: prezes TK Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski, Jakub Stelina, Rafał Wojciechowski i Andrzej Zielonacki.

"Z lektury ich oświadczeń można dowiedzieć się, na jakie kwoty zaciągnęli kredyty, jednak informacja o tym, w którym z banków, została zanonimizowana. Podobna sytuacja występuje w SN, gdzie wielu sędziów również ma zaciągnięte zobowiązania" - wskazuje gazeta.

Dziennik przypomina, że informacje, jakie powinny znaleźć się w oświadczeniu majątkowym sędziego TK, reguluje ustawa o statusie sędziów TK (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1422). Inaczej niż w art. 87 par. 1 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2072 ze zm.) nie ma tam mowy m.in. o wierzytelnościach i zobowiązaniach pieniężnych o wartości powyżej 10 tys. zł - wskazano.

"Mimo to dołączony do ustawy o statusie sędziów TK wzór formularza oświadczenia o stanie majątkowym zawiera rubrykę, w której sędzia TK musi wpisać Zobowiązania pieniężne o wartości powyżej 10 tys. złotych, w tym zaciągnięte kredyty i pożyczki, oraz warunki, na jakich zostały udzielone (wobec kogo, w związku z jakim zdarzeniem, w jakiej wysokości). Z kolei ustawa o SN (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1904 ze zm.) odsyła w tym względzie do prawa o ustroju sądów powszechnych" - podała gazeta.

Według gazety "dziwić może również to, że oświadczenia majątkowe składane przez sędziów sądów powszechnych i administracyjnych, w tym również sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie są anonimizowane pod kątem nazw banków, w których mają oni kredyty".

"Nie widzę absolutnie żadnych podstaw do takiego różnicowania. Te informacje, skoro wymaga tego prawo, powinny być podawane do wiadomości publicznej bez względu na to, jakiego sędziego dotyczą" – skomentował cytowany przez "DGP" prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz. Rozmówca gazety wskazał przy tym na tzw. sprawy frankowe, gdzie - jak czytamy - często albo strony żądają wyłączenia, albo sędzia sam odsuwa się od sprawy, właśnie dlatego że posiada zobowiązanie w banku, który jest stroną postępowania.

 Transparentność u sędziów przede wszystkim

"Tym bardziej więc pełnej transparentności w tym zakresie powinno się wymagać od sędziów SN, którzy w wielu przypadkach będą tego typu sprawy rozstrzygać w sposób ostateczny" – ocenił prezes Iustitii w rozmowie z "DGP". Wyraził przy tym opinię, że Ministerstwo Sprawiedliwości powinno podjąć jakieś kroki w celu ujednolicenia praktyki publikowania oświadczeń majątkowych wszystkich sędziów - podał dziennik.

"Nie może być tutaj dowolności. Jeżeli bowiem dane o tym, w jakim banku mam kredyt, nie muszą być upubliczniane, to ich publikacja na stronie internetowej sądu naruszyła moje dobra osobiste" - podsumował Markiewicz w komentarzu dla "DGP".

 "Dziennik Gazeta Prawna" nie otrzymał dotychczas odpowiedzi na przesłane do SN i TK zapytanie o powody oraz podstawę prawną nieujawniania podmiotów, w których sędziowie zaciągnęli zobowiązania - zaznaczono. 

Pieniądze to nie wszystko Ireneusz Dąbrowski
Sonda
Czy dajesz jeszcze radę spłacać kredyt?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze