Ostatnio Uber ma na pieńku z wymiarem sprawiedliwości. Trybunał Sprawiedliwości UE, który rozpatrywał przypadek we Francji, uznał niedawno, że Uber powinien być traktowany jak firma transportowa, a nie aplikacja mobilna. A to oznacza, że państwa członkowskie dostały zielone światło na wprowadzanie regulacji, które będą mogły ograniczyć działalność Ubera. Amerykańska korporacja broni się jednak jak może. Zapowiada wprowadzenie dodatkowych kontroli kierowców.
Zobacz: Uber zniknie z Polski? Trybunał UE dał zgodę na sankcje karne za przewozy pasażerskie bez licencji
W czwartek 12 kwietnia Dara Khosrowshahi, prezes Ubera, zapowiedział, że spółka raz do roku będzie sprawdzać, czy jej kierowcy byli karani. Media spekulują, że firma usiłuje poprawić w ten sposób swój wizerunek. Takie działanie pozowli także wyeliminować pracowników, którzy nie przestrzegają prawa.
Polecamy: Uber zablokuje pieniądze na koncie. Ich odblokowanie może zająć nawet kilka dni
Uber świadczy usługi na rynku od 2009 roku. W 2017 r. zagraniczne media obiegła informacja o jednym z kierowców Ubera, który notorycznie łamał przepisy o ruchu drogowym w Kolorado. Z kolei u blisko 60 kierowców Ubera z tego stanu stwierdzono wcześniej jazdę pod wpływem alkoholu.
- W Europie będziemy stopniowo wprowadzać nowe funkcje w ciągu najbliższych miesięcy. Bezpieczeństwo jest kluczowym elementem wszystkich naszych działań i będziemy kontynuować działania, których celem jest poprawa i przyczynianie się do zwiększania poczucia bezpieczeństwa w społeczeństwie - mówi Magdalena Szulc, Communication Manager w Uber Polska.
Oprac. na podst. pulshr.pl