Sytuacja w tej kwestii poprawiła się na przestrzeni ostatnich lat, jednak tylko nieznacznie. W okresie od października do grudnia 2015 r. tanie oferty sprzedaży systemu Windows w 100 proc. były nielegalne.
Sprawdź także: Zmiany w aktualizacjach starych Windowsów
– Z istnieniem „super ofert" jest jak z istnieniem Yeti. Nikt nie widział, ale nadal są ludzie, którzy w jego istnienie wierzą. I bazując na tej legendzie, nieuczciwi sprzedawcy próbują na aukcjach w internecie oferować „certyfikaty legalności" oprogramowania po bardzo niskich cenach – powiedział cytowany przez Bankiera Marcin Wesołowski, device sales lead z Microsoftu.
Jak tłumaczy ekspert, klucze do systemu Windows, które można kupić na polskich aukcjach za 10 proc. ceny producenta, pochodzą zarówno z Europy np. z Niemiec czy Holandii, jak i z reszty kontynentów świata m.in. z Chin oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Czytaj też: Eksperci apelują: uwaga na szkodliwe i nielegalne treści w internecie
Wesołowski ostrzega, że kupując Windowsa za kilkadziesiąt czy nawet 100 zł, nabywca musi liczyć się z tym, że produkt został skradziony lub sfałszowany. Konsekwencji takiego zakupu może być kilka. Po pierwsze klucz może nie działać – w takiej sytuacji sprzedawca często wymienia go jednak na inny. Druga możliwość jest taka, że klucz zadziała, jednak będzie już wcześniej w użyciu na innym komputerze lub zostanie później zablokowany przez Microsoft, gdy zostanie zgłoszona jego kradzież.
Zobacz również: Windows 10 pod lupą UOKiK i GIODO?
Źródło: Bankier.pl