Maląg: Nie będzie drugiej waloryzacji, ale będzie 14. emerytura
Jak zaznaczyła szefowa MRiPS w rozmowie z Polskim Radiem, waloryzacja rent i emerytur jest w bieżącym roku wyższa, niż zakładano. Dlatego też seniorzy nie mają co liczyć na dodatkową, comiesięczną rekompensatę coraz większej drożyzny. Szefowa resortu obiecała natomiast czternastkę, czyli świadczenie, które wesprze najuboższych emerytów. - Pracujemy nad ustawą, co do szczegółów musimy zaczekać [...] Założenia nasza są takie, że 14. emerytura będzie na poziomie minimalnej emerytury, czyli brutto będzie to 1338 zł. Będzie – tak zakładamy – wprowadzony próg dochodowy, tak jak to było w ubiegłym roku. Poziom tego progu dochodowego jeszcze obliczamy, ale będzie zastosowany mechanizm złotówka za złotówkę. To oznacza, że emeryci, którzy przekroczą ten próg dochodowy będą mieli świadczenie pomniejszane o kwotę przekroczenia - mówiła Marlena Maląg.
Ile zyskają emeryci?
Waloryzacja jest świadczeniem powszechnym, więc przysługiwałaby każdemu emerytowi. Przy scenariuszu dodatkowej waloryzacji seniorzy z najniższymi emeryturami i rentami otrzymaliby przez kilka miesięcy zaledwie kilkadziesiąt złotych więcej. Przykładowo najniższa emerytura 1338,44 zł po jesiennej, siedmioprocentowej waloryzacji wyniosłaby 1432,13 zł, czyli więcej o 93,69 zł miesięcznie. Biorąc pod uwagę wypłaty przez ostatni kwartał roku, to łącznie 281,07 zł.
Tymczasem czternasta emerytura dla osób z najniższą emeryturą byłaby jednorazowym świadczeniem w wysokości 1338,44 zł. Gdyby rozdzielić świadczenie na ostatni kwartał, najubożsi seniorzy otrzymaliby tym samym ok. 334,5 zł! Warto jednak zaznaczyć, że emeryci ze świadczeniem powyżej 3000 zł brutto będą mieli czternastkę pomniejszaną według zasady złotówka za złotówkę. Otrzymujący powyżej 4334,44 zł, czternastki nie otrzymają w ogóle. Wyliczenia przedstawiamy w poniższej galerii.