Podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski oraz rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz przekazali, że rząd wprowadza nową ścieżkę testowania na obecność koronawirusa. Osoby, które potrzebują skierowania na test, muszą samodzielnie wypełnić internetowy formularz, znajdujący się na rządowej stronie. Co więcej, ze względu na pojawienie się brytyjskiej mutacji koronawirusa, na test będą kierowane osoby, które mają więcej objawów, niż tylko utrata węchu i smaku. Rzecznik ministerstwa zdrowia odniósł się przy okazji do testów na koronawirusa, które od poniedziałku sprzedawane są w znanych marketach na terenie Polski. Takie testy oferuje między innymi Biedronka. Chodzi o testy na obecność przeciwciał SARS-CoV-2, który kosztuje zaledwie 49,99 zł.
ZOBACZ: Nowy Ład. Gwałtowny wzrost podatku. Kto zapłaci?
Przypomnijmy, że testy oferowane przez Biedronkę wykrywają przeciwciała. Należy pamiętać, że pojawiają się one dopiero po kilku tygodniach infekcji, więc takim testem nie wykryjemy choroby na wczesnym etapie. Mówił o tym także rzecznik resortu zdrowia. - Test na przeciwciała nie jest wyznacznikiem tego, czy chorujemy. Wynik nic nam nie powie o naszym obecnym stanie zdrowie – powiedział Wojciech Andrusiewicz, odnosząc się do testów dostępnych w sklepach. Rzecznik apelował o rozwagę i podkreślił, że "dyskont to nie jest miejsce, gdzie powinni się udawać ludzie chorzy".
Andrusiewicz skomentował także zainteresowanie, z jakim spotkały się tanie testy na koronawirusa. Według niego, takie zainteresowanie może wróżyć katastrofę, bowiem ludzie nie będą już stosować właściwych testów, które wykryją chorobę i nieświadomie będą zarażać innych. – Widzimy, że bez jasnego wskazania, po co i do czego służą te testy, ludzie masowo ruszają i wykupują je. Jeżeli dziś w sklepach pojawią się ludzie chorzy, którzy nie będą polegać na testach PCR i nie będą wypełniać formularza na stronie gov.pl, to będziemy mieli ogniska zakażeń w dyskontach – podsumował rzecznik i zaapelował do właścicieli dyskontów, by "z rozwagą podeszli do dystrybucji testów".