Dwa orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Pensje sędziów i emerytury czerwcowe
Trybunał Konstytucyjny w lipcu wydał dwa orzeczenia, jedno dotyczące tzw. emerytur czerwcowych, a drugie pensji sędziów. Sprawa emerytów dotyczy osób, które w latach 2009-2019 złożyły wniosek o emeryturę w czerwcu i dostały zaniżone świadczenia. Te osoby przez lata pobierały emerytury niższe o 200-300 zł, a teraz będą musiały otrzymać wyrównanie za lata otrzymywania zaniżonych świadczeń plus ustawowe odsetki. Money.pl wylicza, że wyrównanie z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych może kosztować nawet 2,8 mld zł do 2033 roku.
Natomiast we wniosku do TK dotyczącym płac sędziów stwierdzono, że obecny sposób ustalania pensji "narusza gwarancję zapewnienia sędziom wynagrodzenia na poziomie odpowiadającym godności sprawowanego przez nich urzędu oraz zakresowi ich obowiązków, a tym samym naruszają gwarancję niezawisłości sędziowskiej stanowiącej warunek niezależnego wykonywania funkcji władzy sądowniczej". Dla wyjaśnienia, pensje sędziów są zależne od przeciętnego wynagrodzenia, a rząd zdecydował się na ich częściowe zamrożenie w tym roku. Trybunał Konstytucyjny przyznał sędziom racje.
Morawiecki chce najpierw wypłacić pensje sędziów. Emeryci muszą poczekać
Jak zauważa "Fakt" nowy rząd Mateusza Morawieckego nie zamierza się śpieszyć z wypłatą wyrównania dla emerytów, za to sędziowie szybko otrzymają rekompensaty. W założeniach w projekcie nowelizacji ustawy okołobudżetowej czytamy, że rząd proponuje przyjęcie proponowanych rozwiązań w sprawie wynagrodzeń sędziów.
Tym samym sędziowie mogliby liczyć na wyrównania. "Fakt" wylicza, że prezes TK Julia Przyłębska otrzymałaby nawet 97 tys. zł wyrównania, a Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz po ok. 66 tys. zł. Ponadto od 2024 roku sędziowie dostaną podwyżki.
Tymczasem losy wyrównań dla emerytów wciąż są nieznane, gdyż nie zostały ujęte w budżecie. Tym samym można spodziewać się, że koszty wyrównań spadną na nowy rząd.