Adam Glapiński: konsumenci mają za dużo pieniędzy
Adam Glapiński rozmawiając na konferencji NBP o inflacji przyznał, że bank centralny musi "ograniczać popyt, czyli chęci akceptacji przez konsumentów podwyższanych cen". Jak też stwierdził, Polacy mają za dużo pieniędzy, dlatego akceptowali wyższe ceny.
- Nabywcy mają, czyli mieli, za dużo pieniędzy, bo wyższe ceny akceptowali. Oczywiście niektórzy mieli niższą siłę nabywczą, ale inni mieli. Niektóre grupy zawodowe mają nieformalną indeksację płac - mówił Glapiński.
Prezes NBP tłumaczył brak podwyżek stóp procentowych chęcią przyjrzenia się sytuacji. Potwierdził również, że polityka rządu jest proinflacyjna, ale stwierdził, że nie można tego negować, bo "gospodarka służy temu, żeby ludzie żyli w znośnych warunkach".
Adam Glapiński o pompowaniu pieniędzy w gospodarce. Przywołał... Hitlera
Czy Adam Glapiński ma rację, że "Polacy mają za dużo pieniędzy"? Poniekąd tak, bo im więcej pieniędzy w obiegu, tym większa inflacja. Dlatego - w teorii - inflację mogą zatrzymać wyższe stopy procentowe, bo przez wyższe raty kredytów i wyższe oprocentowanie lokat, wypompowują pieniądze z obiegu do banków. Ponadto jak wskazywał dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak w programie Superbiznesu "Pieniądze to nie wszystko" Polacy byli w stanie zaakceptować wzrost cen wyższy niż ten wynikający z inflacji. I choć Glapiński wcześniej potwierdził, że socjalne wydatki rządu są czynnikiem składowym inflacji, to jego zdaniem żaden rozsądny ekonomista nie neguje potrzeby istnienia polityki sojcalnej.
- Dlaczego Hitler wygrał wybory demokratyczne w Niemczech? No bo wprowadził różnego rodzaju wydatki socjalne. Żaden kraj demokratyczny się nie poważy, żeby czegoś takiego nie robić - stwierdził Glapiński.