Inflacja w Polsce najwyższa w Europie. Szykuje się Armagedon
Inflacja w Polsce już jest ogromna i niestety wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Komisja Europejska opublikowała raport, w którym znacząco obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Europy. Jak podało rmf24.pl, zgodnie z nimi w 2022 roku unijna gospodarka urośnie o 2,7 proc. (wcześniejsze prognozy zakładały 4-procentowy wzrost), a w 2023 roku - 2,3 proc. (wcześniej 2,8 proc.). Według KE wzrost gospodarczy w Polsce w 2022 roku będzie na poziomie 3,7 proc., a w 2023 roku nasza gospodarka będzie się rozwijała w 3-procentowym tempie.
A co to oznacza w praktyce? W związku z sytuacją geopolityczną średnioroczna inflacja w strefie euro w 2022 roku wyniesie 6,1 proc. Wcześniejsza projekcja mówiła o 3,5-procentowym wzroście inflacji.
Okazuje się, że najszybciej ceny będą rosły w Europie Środkowo-Wschodniej. Według KE w 2022 roku z największą inflacją będzie borykała się Litwa - inflacja na poziomie 12,5 proc. W czołówce będzie także Polska, gdzie ceny mają rosnąć w tempie 11,6 proc.
KE spodziewa się, że w przyszłym roku wzrost cen w strefie euro spowolni do 2,7 proc. Także w reszcie UE inflacja będzie niższa, choć w Polsce ceny będą rosły najszybciej w Europie. Według KE w 2023 roku inflacja w naszym kraju wyniesie 7,3 proc.
Według Narodowego Banku Polskiego inflacja w naszym kraju wróci do celu banku centralnego (czyli 2,5 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc.) dopiero w 2024 roku.
Co to jest inflacja?
Inflacja to wzrost cen, a co za tym idzie spadek siły nabywczej pieniądza. Prościej mówiąc: za tę samą kwotę pod koniec roku, możemy kupić mniej produktów niż kilka miesięcy wcześniej na początku roku, bo pieniądz ma mniejszą wartość. Za bezpieczny próg inflacji uważa się 2,5 proc. Powyżej tego poziomu już jest ekonomiczny problem. Tymczasem inflacja w kwietniu 2022 w Polsce wyniosła 12,4 proc. Nie trzeba być ekonomistą, by zauważyć, że mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym procesem.
Jak ustrzec się przed inflacją?
To jest bardzo trudne. Najlepiej zainwestować swoje oszczędności. Jeśli jest ich za mało na zakup np. mieszkania, to nie trzymajmy ich w jednym miejscu, np. na skandalicznie nisko oprocentowanej lokacie. Warto też w tym momencie inwestować w rozwój osobisty, edukację, co w przyszłości przynieść może spory zysk.