Branża remontowo-wykończeniowa. Kryzys ją ominął
Kryzys nie dotarł do branży remontowo-wykończeniowej. Jak podkreślają jej przedstawiciele mniej więcej od połowy pandemii ilość zleceń wzrasta. "Kończymy jedno zlecenie, zaczynamy następne. Jest ciągłość pracy" - powiedział w rozmowie z portalem money.pl Jacek Blachowski ze Stowarzyszenia Specjalistów Robót Wykończeniowych skupiającym małe firmy budowlano-remontowe z całego kraju. Podkreślił, że z racji dobrych zarobków w branży pojawiają się oszuści - w związku z tym należy uważać na to, komu powierzamy zlecenia.
Wyceny rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych i niechęć do umów i kosztorysów
Portal money.pl przytacza historię pani Małgorzaty, która podjęła decyzję o remoncie małego mieszkania. Bohaterka artykułu po zamieszczeniu ogłoszenia na popularnym portalu z usługami budowlanymi otrzymała kilka odpowiedzi - niektóre jak sama przyznaje, nieco ją zaskoczyły. Pierwsza firma wyceniła swoje usługi na 30 tys. zł - "mieszkanie jest małe, więc liczy się drożej" - wyjaśnił "majster" nie godząc się jednocześnie na podpisanie umowy czy sporządzenie kosztorysu. Kolejny budowlaniec - mimo, że rzucił niższą kwotą 12 tys. zł - również przestał odbierać telefony po propozycji podpisania umowy. Pracy chwilowo podjął się znajomy pani Małgorzaty. Po tygodniu zrezygnował.
Stawki na Zachodzie nawet czterokrotnie wyższe
Jak przytacza portal money.pl pani Małgorzacie udało się skompletować ekipę remontową. Najtrudniej było znaleźć glazurnika - wśród problemów pojawiły się wyceny min. 15 tys. zł, odległe terminy oraz...położenie mieszkania na trzecim piętrze bez windy. Część ekipy zakończyła już swoje prace - nie wystawili jednak rachunków. Jako przyczyny takich decyzji podają mi.n. wysokie składki ZUS.
Jak wyjaśnił jeden z przedstawicieli branży glazurniczej - 14 tys. zł. za miesiąc pracy to standardowa kalkulacja. Za mniejsze kwoty nie chcą pracować również Ukraińcy co potwierdza szef jednej z ukraińskich firm. Wolą szukać ofert na Zachodzie, gdzie stawki są czasem nawet czterokrotnie wyższe. "Tysiąc dolarów miesięcznie to dla budowlańca z Ukrainy nie jest już żadna atrakcja zarobkowa. Wolą pracować w Niemczech czy Belgii, gdzie jest teraz duże ssanie fachowców ze Wschodu" - wyjaśnił portalowi money.pl szef jednej z ukraińskich firm.
Realia branży. Czy dobra koniunktura utrzyma się dalej?
"W Polsce wysoki sezon na remonty i wykończenia domów zawdzięczamy obecnie wysokiej inflacji. Polacy wydają swoje oszczędności, kupując i remontując mieszkania lub - jeśli nie stać ich na zakup - tylko remontując mieszkania z obawy, że za chwilę ich pieniądze będą już niewiele warte" - poinformował w rozmowie z portalem money.pl Jakub Kus wiceprzewodniczący Związku Zawodowego "Budowlani".
W kwestii dalszej hossy w branży remontowo-wykończeniowej zdania są podzielone. Część ekspertów zapewnia, że dobra koniunktura się utrzyma. Inni obawiają się, że ze względu na znaczący wzrost cen materiałów budowlanych i wykończeniowych Polacy zrezygnują lub tymczasowo zniechęcą się do remontów.
Polecany artykuł: