Potrzebna natychmiastowa pomoc
Jak mówiła wiceminister Olga Semeniuk o skalę problemu pytała samych przedsiębiorców – z branży wędkarskiej, gastronomicznej oraz hotelarskiej. Jak wskazała przedsiębiorcom zależy przede wszystkim, na szybkiej formie wsparcia. "Najpewniej z wykorzystaniem istniejących rozwiązań, takich jak postojowe, mała dotacja czy dopłata do pensji pracownika. Poprosiłam przedsiębiorców o jak najszybsze przesłanie ich propozycji kodów PKD, żeby możliwie najdokładniej określić rodzaje działalności gospodarczej do objęcia wsparciem, a także o wskazanie preferowanych instrumentów. Ich głos jest tutaj kluczowy" - stwierdziła Olga Semeniuk.
Dodała, że pozostaje jeszcze kwestia pomocy celowanej, opartej nie tylko na kodach PKD. "W innej sytuacji jest np. restauracja we Wrocławiu, która wciąż może działać, a w innej smażalnia ryb położona bezpośrednio nad rzeką, która właściwie jest dziś zamknięta" - powiedziała wiceminister.
Od kiedy tarcza dla Odry?
Semeniuk zapytana o pozostałą formę wsparcia powiedziała o pieniądzach, które firmy będą mogły pozyskiwać, "być może również za pośrednictwem samorządów, na monitorowanie i cyfryzację badań jakości powietrza i wód". Minister klimatu Anna Moskwa już zapowiedziała, że na ten cel zostanie przeznaczonych 250 mln zł" - powiedziała. Wiceminister odniosła się także do kryteriów pomocy dla nadodrzańskich firm. "Kluczowy będzie spadek przychodów. Przedsiębiorcy proponują, by warunkiem uzyskania pomocy był spadek o co najmniej 50 proc. miesiąc do miesiąca" - wyjaśniła.
Semeniuk pytana też była, czy pieniądze będą wypłacane przez Polski Fundusz Rozwoju. "Nie widzimy takiej potrzeby. Pod uwagę bierzemy m.in. środki z Funduszu Pracy. Ale najpierw musimy dokładnie oszacować z pomocą przedsiębiorców skalę potrzeb" - odpowiedziała. Dodała, że rząd chce wdrożyć tarczę dla Odry jak najszybciej.