Rosyjski resort handlu poinformował również, że fabryka Renault w Moskwie, produkująca auta marek Renault i Nissan, zostanie przekazana władzom miasta. Cytowany przez dziennik, Reuters pisze, że ani rząd Francji, posiadający 15 proc. akcji Renault, ani francuski koncern nie chcieli komentować tej decyzji.
Czytaj także: Najbogatszy Polak nie wycofuje swojego biznesu z Rosji! Trafił na znaną "listę wstydu"
W związku z zamknięciem rosyjskiego rynku Renault zrewidowało również swoje prognozy finansowe na 2022 r. Marża operacyjna zmniejszy się z ponad 4 do 3 proc., a operacyjne przepływy pieniężne już nie będą wynosiły ponad 1 mld dol., ale - jak pisze spółka - po prostu będą "na plusie".
Natomiast fabryka Renaulta w Moskwie nie zostanie wyłączona. Wprost przeciwnie. Będziemy tam produkować inne auta, najprawdopodobniej będą to Łady - dodał Denis Manturow. Wyjaśnił jednocześnie, że Rosjanie ani przez chwilę nie rozważali nacjonalizacji aktywów firm zagranicznych, które opuściły Rosję. - Ale jeśli jakaś firma, tak jak teraz jest to w przypadku Renaulta, nie wywiązuje się z dostaw komponentów do produkcji, nie możemy czekać w nieskończoność. W takim wypadku jesteśmy zmuszeni do znalezienia jakiegoś rozwiązania i to dotyczy wszystkich firm zagranicznych, które pozostawiły swój majątek w Rosji - tłumaczył wicepremier.
Tymczasem jak zauważają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), bez zagranicznych technologii przemysłowi motoryzacyjnemu w Rosji grozi zapaść. W rosyjski sektor motoryzacyjny uderza przede wszystkim odcięcie od zaawansowanych technologicznie części (np. zawierających półprzewodniki) spowodowane nałożeniem sankcji przez ważnych graczy (USA, UE, Koreę Płd., Japonię i Tajwan)" - wskazali analitycy.
Czytaj również: Polska mrozi aktywa 50 firm rosyjskich. To dopiero początek polskich sankcji
Duże znaczenie ma też nieformalne działanie sankcji, które oznacza, że rosyjski rynek stał się "toksyczny i duża część zagranicznych producentów wstrzymała dostawy komponentów do swoich zakładów i dalsze inwestycje". Doprowadziło to, jak zaznaczyli, do wyraźnego wzrostu cen samochodów w Rosji – tylko w marcu auta zagraniczne zdrożały o 29,2 proc. w stosunku do lutego.
Brak części zamiennych i komponentów spowodował przestoje także w zakładach rosyjskich producentów - podkreślono. Analitycy zauważyli, że aby wznowić produkcję, rosyjskie władze zalegalizowały tzw. import równoległy – sprowadzanie części zamiennych z krajów trzecich bez zgody oficjalnych przedstawicieli, a także zezwoliły na obniżenie wielu norm dotyczących bezpieczeństwa (np. ABS), komfortu i emisji spalin.
PIE przypomniał, że przemysł motoryzacyjny odpowiadał w 2018 r. za 0,4 proc. rosyjskiego PKB. Blisko 80 proc. produkcji powstającej w tym przemyśle było związane z wytwarzaniem samochodów, a pozostała część wynikała z produkcji części. W ostatnim roku przed pandemią, czyli w 2019 r., z taśm montażowych zjechało 1,7 mln pojazdów, z czego ponad 1,5 mln to samochody osobowe. "Oprócz rodzimych producentów, takich jak AwtoWAZ (marka Łada), Avtotor, GAZ, w Rosji powstają też samochody zagranicznych marek, m.in. Renault, Volkswagen, Hyundai, Toyota, Nissan" - wskazano.