Nie wszyscy chcą odkładać na emeryturę. Te osoby będą w przyszłości obciążały system podatkowy
O tym, że emerytury będą w przyszłości niskie wiadomo nie od dziś, dlatego Polaków nieustannie zachęca się do oszczędzania samemu na emerytury. Nie ma jednak wątpliwości, że spora część pracowników nie będzie odkładać samemu, co w przyszłości będzie sporym obciążeniem dla systemu podatkowego.
- Nie ma wątpliwości, że każdy z nas powinien indywidualnie oszczędzać i to jest pierwsza najważniejsza rzecz, czyli nasza indywidualna zaradność. Oczywiście w każdym społeczeństwie pojawiają się gapowicze, czyli osoby, które będą liczyły na to, że jakoś to będzie, że jakoś się uda, że będzie można skonsumować wszystko, a potem liczyć na to, że będą wyższe podatki, a że ktoś inny będzie je płacił, a taki gapowicz dostanie trzynastkę, czternastkę, dodatek dla sołtysa, dla strażaka, dla każdej innej grupy, która takie dodatki sobie wywalczy - mówi dr Antoni Kolek w rozmowie z Superbiznesem.
Trzeba oszczędzać samemu na emeryturę, ale należy się liczyć z tym, że państwo może zmienić reguły
Oczywiście nie ma wątpliwości, że osoby, które będą odkładały same na emeryturę będą prawdopodobnie w lepszej sytuacji niż "pasażerowie na gapę". Jak jednak wskazuje prezes Instytutu Emerytalnego ostatnie decyzje rządu w sprawie emerytur nie zachęcają do pracy i wypracowywania wyższych emerytur i sprzyjają "gapowiczom".
- Jeśli chodzi o nasze indywidualne planowanie, to powinniśmy mieć świadomość, że emerytury będą niskie, więc musimy sami gromadzić środki w ramach II i III filaru emerytalnego, żeby samodzielnie zapewnić bezpieczeństwo na starość. To jest możliwe, są osoby, które mają wysokie świadczenia z I filaru, wysokie świadczenia z II i III filaru, więc to się da zrobić. Natomiast potrzebna jest systematyczność oszczędzania, jak najdłuższe pracowanie i liczenie na to, że w tym systemie nic się nie zmieni, że władza nie będzie chciała ograniczać waloryzację dla tych co mają najwyższe emerytury, że władza nie wprowadzi emerytur maksymalnych i czy nie spowoduje, że nie będzie się opłacało dłużej pracować, a obecny rząd w tym kierunku zmierza - wyjaśnił prezes Instytutu Emerytalnego.