Niezależnie od proponowanych zmian w Kodeksie Pracy, Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska chce wprowadzić w placówkach niepublicznych obowiązek zatrudniania nauczycieli na etat. Ma to zwiększyć ich zaangażowanie i podwyższyć jakość kształcenia.
ZOBACZ: Pracowniku - szykują się zmiany w Kodeksie Pracy!
- Pani minister chce się teraz przypodobać zwolnionym nauczycielom, na których odprawy wydano 42 mln złotych – stwierdza Artur Sierawski, nauczyciel historii związany z Akcją „NIE dla chaosu w szkole". - Może liczy, że teraz szkoły prywatne wszystkich ich zatrudnią na pełen etat? - dodaje ironicznie.
Prywatne szkoły i przedszkola na pewno będą przeciwne nowym rozwiązaniom. Tłumaczą, że praca na umowę-zlecenie odpowiada nauczycielom. Zapotrzebowanie na ich usługi w placówkach niepublicznych to zwykle kilka godzin w tygodniu. W ten sposób pracowali albo w kilku takich szkołach/przedszkolach, albo dorabiali do etatu.
- Nie wyobrażam sobie, żeby teraz zrezygnowali z pełnego etatu w „państwówce" dla nawet kilkunastu godzin w tygodniu w szkole prywatnej. To się po prostu nie opłaci – mówi Artur Sierawski.
Nauczycielom, którzy pracowali na umowę-zlecenie w kilku szkołach, nie pomogą też przepisy forsowane przez Komisję Kodyfikacji Kodeksu Pracy. Znalazł się tam zapis, mówiący że umowy cywilnoprawne z pracownikiem można zawierać, ale tak wykonywana praca ma limit - 32 godziny w miesiącu.
ZOBACZ: ZNP chce spotkania z premierem. Mniej niż 2100 zł dla nauczyciela stażysty
Ministerstwo Edukacji Narodowej przekonuje, że stabilność to droga do lepszej pracy pedagogów. Wcześniej obowiązek zatrudniania nauczycieli na umowę o pracę miały placówki samorządowe.