Wdowie emerytury
Jak pisała Interia, Lewica przygotowała nowy projekt o tzw. rentach wdowich, czyli wprowadzeniu dodatkowego świadczenia po małżonku dla wdów i wdowców, bo pierwszy, złożony wiosną trafił do sejmowej zamrażarki. Ma to być projekt obywatelski, a w nowej wersji przewiduje on, że do emerytury lub renty rodzinnej dodane zostanie 50 proc., a nie jak wcześniej zakładano 25 proc. drugiego świadczenia.
O potrzebie wprowadzenia podobnego rozwiązania ostatnio mówią też politycy PSL i PO, choć bez konkretów. Obecnie jest tak, że w sytuacji śmierci współmałżonka, druga osoba może zostać przy swojej emeryturze albo pobierać 85 proc. świadczenia małżonka, w zależności od tego, która opcja jest bardziej korzystna.
Prezes ZUS stawia sprawę jasno
Projekt Lewicy zakłada, że oprócz tego przysługiwałaby dodatkowo część świadczenia po zmarłym mężu lub żonie. Prezes ZUS Gertruda Uścińska pytana o tzw. renty wdowie odpowiada, że nie ma powodu do ich wprowadzenia.
- Obecnie w przypadku zbiegu prawa do dwóch świadczeń długoterminowych, na przykład renty rodzinnej po zmarłym małżonku z własną emeryturą, wypłacane jest jedno z tych świadczeń. To zasada niekumulowania świadczeń. W Polsce 87 proc. rent rodzinnych pobierają kobiety. I takie rozwiązanie jest jak najbardziej słuszne. Z reguły są to świadczenia po mężu, które okazały się wyższe od tego, co same wypracowały. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy wprowadzać inne rozwiązania - powiedziała prof. Uścińska w Rzeczpospolitej.