Jarosław Gowin

i

Autor: Damian Klamka Jarosław Gowin

Nie tylko reforma edukacji. Szykuje się reforma szkolnictwa wyższego

2017-09-02 20:08

Reforma edukacji, w ramach której uczniowie pożegnają się z gimnazjum i pójdą do ośmioletniej podstawówki będzie sprawdzana w praktyce już od 4 września. Wygląda jednak na to, że zmiany mogą nie objąć jedynie uczniów szkół podstawowych i liceów, ale również studentów. Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin zapowiada, że studia po reformie przyniosą lepszą jakość kształcenia.

Ogłoszenie projektu ustawy prawa o szkolnictwie wyższym zapowiadane jest na 19. Września b.r. podczas Narodowego Kongresu Nauki, który będzie mieć miejsce w Krakowie. Potem mają ruszyć konsultacje społeczne. W grudniu projekt ma trafić pod obrady rządu.

Jakie zmiany są zapowiadane? Maksymalnie 13 studentów miałoby przypadać na jednego wykładowcę akademickiego, tak by nauczanie nie miało charakteru masowości, a jakości. W związku z tym zmieni się też system finansowania uczelni: już najwięcej pieniędzy nie dostaną te, które mają najwięcej studentów. Ma to zapobiec sytuacji, kiedy na uniwersytet dostaje się każdy, ponieważ szkoły muszą zapełnić puste miejsca. Nowy algorytm finansowy ma sprawić też, że najbardziej „opłacać się" będzie przyjmowanie najzdolniejszych studentów, tak by podnieść poprzeczkę pozostałym uczniom.

Zobacz także: Emerycie! Możesz już złożyć wniosek o szybszą emeryturę

Zmiany dotyczyć mają także okresu studiowania. Dziennik „Rzeczpospolita" informował, że miałby być wydłużony z pięciu do siedmiu lat. Resort nauki zaznacza jednak, że nie ma mowy o wydłużeniu studiów aż o 2 lata, a pod uwagę brany jest okres jednego-dwóch semestrów. Jakiekolwiek poprawki w tym zakresie dotyczyłyby jedynie studentów zaoczonych, których zjazdy odbywają się w co drugi weekend. Licencjat mógłby trwać w takim wypadku 3,5 roku, a studia magisterskie 2,5 roku. W życie miałyby wejść także studia zawodowe – jako studia wyższe, ale dla osób, które po ich ukończeniu będą mieć konkretny fach w ręku i będą mogły znaleźć pracę w zawodzie.

Sprawdź również: Sieci neuronowe przetłumaczą tekst za Ciebie. I to poprawnie!

Zmianie ulec mają także opłaty za czesne. Mają być znane za cały okres studiowania w chwili, gdy odbywa się rekrutacja. Ma to zapobiec sytuacjom, kiedy w trakcie przykładowo drugiego roku nauki uczelnia zmieniła koszt za rok studiów, by zarobić na uczących się już u niej studentach. Jeśli uczelnia pobrałaby opłatę, która wcześniej nie była zgodna z podanymi stawkami, minister nauki będzie miał prawo nałożyć na nią karę w wysokości 50 tys. złotych.

Zapowiadane zmiany mają dotyczyć także wyboru toku studiów. Decyzja o konkretnym kierunku ma zapadać dopiero po drugim roku. Ma to wyeliminować ryzyko nieprzemyślanych decyzji, których po pierwszym roku zwykle było sporo. W ten sposób maturzyści nie będą musieli wybierać przykładowo socjologii czy filozofii, a wybiorą tylko obszar - na przykład nauk społecznych, z którego zakresu będą mogli ostatecznie wybrać kierunek dla siebie. Doktoranci mają już nie uczęszczać na studia doktoranckie, a do szkół doktorskich. Mieliby zostać objęci powszechnym systemem stypendialnym, tak by mogli skupić się na nauce, a nie konieczności pozyskania dodatkowych źródeł dochodów, by jakoś się utrzymać.

Polecamy: Maszynista porzucił pasażerów, bo skończył czas pracy

Warto przeczytać: Fake newsy. Nie tylko fałszywe informacje, ale i biznes

 

Źródło: tvp.info/rp.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze