Najistotniejsze w pomyśle emerytur stażowych jest założenie, że obejmowałby tych, którzy osiągnęli odpowiednio długi okres składkowy, a nie wiek, a więc prawa do świadczenia nabywałyby osoby jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Z założenia promowani byliby ci, którzy wcześniej weszli na rynek pracy.
Przejście na taką emeryturę byłoby uprawnieniem, a nie obowiązkiem ubezpieczonego, a otrzymywanie takiego świadczenia byłoby przyznawane bez potrzeby składania wniosku - piszą w uzasadnianiu wnioskodawcy. Co ważne taka osoba mogłaby bez jakichkolwiek ograniczeń kontynuować wykonywanie pracy po osiągnięciu okresu ubezpieczenia uprawniającego do emerytury stażowej. Takie świadczenie nie przypadałoby osobom pobierającym rentę z tytułu niezdolności do pracy.
Możliwość przejścia na taką emeryturę byłaby swego rodzaju nagrodą dla ubezpieczonych, którzy w młodym wieku zaczęli wykonywać pracę zarobkową a następnie przez wiele lat regularnie opłacali składki na ubezpieczenie emerytalne. Stanowiłaby ona również wyraz docenienia przez państwo ubezpieczonych legitymujących się długim okresem ubezpieczenia - czytamy w uzasadnieniu obywatelskiego projektu.
Polecany artykuł:
W propozycji zawarto również prawo do zawieszenia pobierania tej emerytury pod warunkiem osiągania przychodu w kwocie wyższej niż 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za ostatni kwartał, ogłaszanego przez GUS. W razie osiągania przychodu w kwocie przekraczającej 70 proc., świadczenie ulegałoby zmniejszeniu o kwotę przekroczenia.
Skutki finansowe wprowadzenia emerytury stażowej zostały wyliczone w dwóch wariantach na okres 5 lat, zdyskontowane inflacją, w których z nowego świadczenia skorzystałoby 50 proc. i 100 proc. uprawnionych. W pierwszym wariancie koszty wyniosłyby 28,9 mld zł., przy jednoczesnym obniżeniu wpływu ze składek o 12,9 mld zł., w drugim wariancie koszt wyniósłby 57,8 mld zł., przy mniejszych wpływach do FUS o 18,5 mld zł.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu obywatelskiego w ciągu ostatnich 10 lat lawinowo wzrosła w naszym kraju liczba przyznanych i wypłacanych emerytur niższych od kwoty najniższego świadczenia emerytalnego. Jeszcze w 2011 r. liczba takich emerytur wynosiła 23,9 tys. a ich udział w ogólnej liczbie przyznanych i wypłaconych emerytur z nowego systemu wynosił 4,2 proc. W 2020 r. liczba takich emerytur wynosiła już 310,1 tys. a ich udział w ogólnej liczbie przyznanych i wypłaconych świadczeń wzrósł do 9,6 proc. Oznacza to blisko trzynastokrotny wzrost liczby takich świadczeń w ciągu ostatnich 10 lat. Powyższe dane jednoznacznie wskazują na to, że stosowane do tej pory w nowym systemie emerytalnym ekonomiczne zachęty do regularnego opłacania składek na ubezpieczenie emerytalne wpisane w formułę ustalania wysokości emerytury - uzasadniają wnioskodawcy.
Przypomnijmy, że dzisiaj podobny projekt złożył prezydent Andrzej Duda. Głównym założeniem prezydenckiego projektu jest to, że na wcześniejsze emerytury będą mogły przechodzić osoby poniżej ustawowego wieku emerytalnego, które mają staż pracy: 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn, a także zgromadzony kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury.