- Śmierć bliskiej osoby to tragedia, a dodatkowo często blokuje dostęp do jej pieniędzy, utrudniając opłacenie bieżących rachunków czy pogrzebu.
- Istnieje proste rozwiązanie, tzw. dyspozycja na wypadek śmierci, które pozwala przekazać bliskim nawet do 180 tys. zł, omijając długie procedury sądowe.
- Kto może być beneficjentem takiej dyspozycji, jak ją złożyć w banku i co zrobić, gdy zabraknie czasu na planowanie? Odpowiedzi na wszystkie pytania w artykule poniżej.

Spis treści
Śmierć w rodzinie to nie tylko ogromny ból, ale też praktyczne problemy finansowe. Najbliżsi często zostają bez dostępu do pieniędzy zmarłego, które leżą zablokowane na kontach bankowych. Standardowe postępowanie spadkowe może ciągnąć się miesiącami, a czasem latami. Tymczasem rodzina potrzebuje środków już teraz – na bieżące wydatki, rachunki, leki czy koszty pogrzebu. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja, gdy zmarły był jedynym żywicielem rodziny i zostawił niepełnosprawnych krewnych.
Na szczęście polskie prawo oferuje rozwiązanie, o którym wielu nie wie. To tak zwana dyspozycja na wypadek śmierci, potocznie nazywana zapisem bankowym. Dzięki niej można „przepisać” sporą sumę pieniędzy wprost na najbliższych, omijając żmudne procedury sądowe.
Jak to działa w praktyce?
Mechanizm jest bardzo prosty i nie wymaga wiedzy prawniczej. Właściciel konta bankowego za życia składa w banku specjalne oświadczenie, w którym wskazuje konkretne osoby jako beneficjentów swoich oszczędności. Po jego śmierci wystarczy, że wskazana osoba przyjdzie do banku z dowodem osobistym i aktem zgonu – pieniądze zostają wypłacone natychmiast, bez czekania na sąd czy notariusza.
WAŻNE! Nie każdy może zostać beneficjentem zapisu bankowego. Prawo ogranicza ten krąg tylko do najbliższej rodziny: małżonka, dzieci, wnuków, rodziców, dziadków oraz rodzeństwa. Konkubina, przyjaciele czy dalsi krewni nie wchodzą w grę. Nawet wieloletni partner nie może być beneficjentem, jeśli para nie jest w związku małżeńskim.
Ile można w ten sposób „przepisać”?
Kwoty wcale nie są małe. Obecnie limit wynosi dwudziestokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce, co daje około 180 tysięcy złotych. To pokaźna suma, którą można podzielić między kilka osób lub przekazać jednemu beneficjentowi.
Trzeba jednak pamiętać o pułapce – limit obowiązuje łącznie we wszystkich bankach. Jeśli ktoś ma konta w trzech różnych instytucjach i wszędzie składa dyspozycje, suma wszystkich zapisów nie może przekroczyć tego limitu.
WAŻNE! Kwota limitu jest ustalana na podstawie danych GUS z ostatniego miesiąca przed śmiercią posiadacza konta. Oznacza to, że może się nieznacznie różnić w zależności od daty zgonu.
Formalności minimalne
Złożenie dyspozycji to formalność kilku minut i nie kosztuje ani złotówki. Wystarczy przyjść do banku z dowodem osobistym, a pracownik przygotuje formularz. Nie ma żadnych opłat za sporządzenie dokumentu, a całość można załatwić od ręki przy okazji zwykłych bankowych spraw.
W dokumencie określa się dokładnie, kto i ile ma otrzymać – można podzielić pieniądze po równo lub w dowolnych proporcjach. Na przykład: 60 proc. dla żony, po 20 proc. dla każdego z dzieci. Można też wskazać jedną osobę jako beneficjenta całej kwoty.
Świetną cechą tego rozwiązania jest elastyczność. Dyspozycję można w każdej chwili zmienić, odwołać lub zastąpić nową. Jeśli ktoś złożył kilka kolejnych oświadczeń, obowiązuje zawsze to najnowsze.
- Czytaj także: Sporządź testament i zadbaj o przyszłość swoich bliskich
Gdy zabraknie czasu na planowanie
Nie każdy zdąży za życia zadbać o takie rozwiązania. W przypadku nagłej śmierci rodzina ma jednak pewne opcje szybkiego dostępu do pieniędzy zmarłego.
Pierwsza to zwrot kosztów pogrzebu. Osoba, która poniosła wydatki na pochówek, może otrzymać ich pełny zwrot bezpośrednio z konta zmarłego. Wystarczy pokazać akt zgonu i rachunki od zakładu pogrzebowego. Co istotne, nie musi to być spadkobierca - może to zrobić każdy, kto zapłacił za pogrzeb.
WAŻNE! Z chwilą śmierci właściciela konta automatycznie wygasają wszystkie pełnomocnictwa. Nawet jeśli ktoś miał wcześniej prawo dysponować pieniędzmi zmarłego, po jego śmierci traci to uprawnienie.
Uwaga na konsekwencje prawne
Banki bardzo pilnują, żeby nikt nieuprawniony nie miał dostępu do środków zmarłego. Próby nielegalnego wypłacenia pieniędzy, nawet przez bliskich, mogą skończyć się zarzutami karnymi za kradzież lub oszustwo. Grożą za to wysokie grzywny, a nawet więzienie.
Każda podejrzana operacja jest zgłaszana odpowiednim organom. Banki mają systemy wyłapujące próby obejścia prawa. Dlatego tak ważne jest legalne uregulowanie tych spraw za życia lub właściwe przeprowadzenie procedur po śmierci.
Standard to postępowanie spadkowe
Jeśli zmarły nie zostawił dyspozycji bankowej lub jego oszczędności przekraczają ustawowy limit, pozostaje tradycyjna droga przez sąd lub notariusza. Spadkobiercy muszą uzyskać prawomocne postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku albo akt poświadczenia dziedziczenia.
Dopiero z takimi dokumentami mogą udać się do banku i w pełni odblokować konta zmarłego. To procedura znacznie dłuższa i kosztowniejsza, ale czasem jedyna możliwa.
- Zobacz także: Jak rozwiązać sprawy spadkowe? Czym są testamenty wzajemne, jakie prawa przysługują tobie i twoim bliskim?