Kryzys energetyczny
Jak tłumaczyła we wtorek szefowa resortu klimatu i środowiska "pracowaliśmy nad rozwiązaniami tak, żeby wesprzeć wszystkich odbiorców ciepła. W pierwszej kolejności zajęliśmy się ciepłem systemowym, gdzie jest ciepłownia, która dostarcza nam ciepło za pośrednictwem spółdzielni". "Większość tych ciepłowni jest objętych systemem taryfowania" - dodała.
Jak wskazał, dla 43 proc. odbiorców w Polsce objętych ciepłownictwem systemowym na poziomie taryfy blokujemy podwyżki, zapewniając jednocześnie system dopłat dla ciepłowni, czyli nie ma żadnej interakcji dla obywatela. To ciepłownia składa wniosek taryfowy do URE, otrzymuje wsparcie i tym samym taryfa zatwierdzana dla obywatela, jest taryfą niższą.
"Będzie to taryfa na poziomie średniej ceny z marca, wg danych URE plus maksymalnie 60 proc. ceny surowca. Ta maksymalna podwyżka to jest 40 proc. Średnie wsparcie dla gospodarstwa domowego, czyli kwota, o którą będzie obniżony rachunek to od 1 tys. do prawie 4 tys. zł na gospodarstwo domowe w całym sezonie grzewczym" - przekazała we wtorek minister Anna Moskwa.
Rosnące ceny prądu
Zgodnie z najnowszymi informacjami Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, który m.in. wydłuża działanie tarczy antyinflacyjnej do 31 grudnia 2022 r.
Ceny energii elektrycznej mogą wzrosnąć także dla gospodarstw domowych. Na początku lipca br. trzech z czterech sprzedawców prądu: Energa, Enea i Tauron złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski o zmianę obowiązującej taryfy na sprzedaż energii odbiorcom w gospodarstwach domowych. Aktualnie dokumenty są analizowane przez URE. Jak informował prezes URE, decyzje w sprawach tych taryf mogą zapaść jeszcze przed końcem wakacji.
Co z cenami gazu?
Rekordowy wzrost cen gazu skłonił Grupę Azoty i Anwil do czasowego wstrzymania produkcji m.in. nawozów azotowych. Jak podają spółki, tylko w ciągu ostatniego tygodnia gaz podrożał o 40 proc., a od wybuchu wojny - już kilkukrotnie. Ceny to jeden problem, ale drugim mogą być przerwy w dostawach surowca.
Jak ocenia Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych, w nadchodzącym sezonie jesienno-zimowym odbiorcom indywidualnym gazu raczej nie powinno zabraknąć, ale musi się z tym liczyć przemysł, zwłaszcza branże energochłonne.
Polecany artykuł: