Wyciekły dane miliona kart płatniczych, około trzech tysięcy pochodziło z Polski
Dane kart płatniczych pojawiły się na publicznym forum i zostały udostępnione przez AllWorldCards, portal trudniący się cyberprzestępczością i sprzedażą wykradzionych danych. Co więcej, tym razem udostępniono wrażliwe informacje w zupełności za darmo. Wyciek został wykryty przez firmę Cyble, która monitoruje darkweb i działania hakerów w sieci. Jak z kolei podaje włoskie D3 Lab, nawet 50 procent kart wciąż może być aktywna, z kolei test losowych 98 kart wskazuje na 27 procent aktywnych. Wśród nich mogą być te pochodzące z polskich banków.
ZOBACZ: TAURON ostrzega klientów. Doszło do poważnego wycieku danych!
Firma Cyble ostrzega że, oprócz numerów kart płatniczych, wyciekły również ich daty ważności i kody CVV. Wraz z nimi hakerzy wykradli imiona, adresy zamieszkania, numery telefonów i adresy zamieszkania właścicieli kart. Nawet jeśli w bazie znalazła się nieaktywna karta, takie informacje w rękach cyberprzestępców wciąż mogą być niebezpieczne.
Karty płatnicze z polskich banków znalazły się na liście
Na liście udostępnionej przez Cyble znalazły się polskie banki. Problem dotyczy ok. 3 tys. polskich kart płatniczych. Według szacunków firmy 120 kart pochodziło z PKO Banku Polskiego, 441 z BNP Paribas i 109 z mBanku. Dane mogą być jednak niedokładne. Już ING Bank Śląski w rozmowie z portalem bankier.pl potwierdził, że problem dotyczy jedynie 28 kart.
Dane zostały skradzione w latach 2018-2019, najwięcej danych wykradziono z kart płatniczych z Indii, USA i Meksyku. Jeśli otrzymaliśmy kartę w 2020 roku lub później, to ten konkretny wyciek nas nie dotyczy. W innym przypadku lepiej upewnić się, że nasze dane są bezpieczne, bo potencjalny przestępca z takim zestawem informacji może np. zaciągnąć na nas wysoki kredyt.