Waloryzacja świadczeń dla emerytów ma kosztować 43,6 mld zł
Jak wynika z założeń budżetowych przyjętych przez rząd PiS, prognozowany wskaźnik waloryzacji ma wynieść 12,3 proc. Trzeba podkreślić, że są to wyłącznie założenia w oparciu o prognozy, a dokładny wskaźnik poznamy w lutym 2024 r., kiedy znana będzie już średnioroczna inflacja za 2023 rok.
Przy wskaźniku 12,3 proc. wzrośnie minimalna emerytura, która jest później kluczowa dla wysokości wypłat trzynastek i czternastek. Przy tym wskaźniku minimalne świadczenie w 2024 r., wyniesie 1783,82 zł. I taką kwotę dodatkowo również otrzymają wszyscy seniorzy w postaci trzynastek i czternastek do kwoty 2900 zł. Trzynastka wypłaca jest bez progu dochodowego, w przypadku czternastek ten próg to 2900 zł. Jeśli mamy emeryturę wyższą niż ta kwota, czternastka pomniejszana jest zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę". Do tego należy jeszcze doliczyć wszelkie dodatki, które również są waloryzowane np.: pielęgnacyjny, renty inwalidy wojennego czy sieroty zupełnej.
Sumując te wszystkie transfery socjalne senior w przyszłym roku, senior może otrzymać blisko 5 tys. zł ekstra w 2024 r. Prognozowany koszt waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych i innych świadczeń ma planowano wynieść ok. 43,6 mld zł.
Pomimo powstania rządu lewicowo-liberalnego, który jest niechętny tzw. "rozdawnictwu" na razie nie ma zagrożenia, dla wypłat 13-tek i 14-tek z dwóch powodów: w przyszłym roku odbędą się wybory samorządowe, a prezydent z kolei zapowiedział, że zablokuje każde próby likwidacji transferów finansowych.
Paradoksalnie jednak spadająca inflacja spowoduje, że kolejne waloryzacje w 2025 roku, 2026 roku będą sukcesywnie spadać wraz z inflacją, a nie wykluczone, że rząd po wyborach prezydenckich w 2025 r. pokusi się o likwidację trzynastek i czternastek "w imię" oszczędności.