
Spis treści
- Rodzina rozdzielona na Wigilię
- Kluczowe pełnomocnictwa jako zapalnik konfliktu
- Wyrok z Liechtensteinu potwierdza prawa dzieci
- Walka o Piotra Żaka trwa
- Plany na przyszłość grupy
- Droga do ugody wymaga dobrej woli
- Kontrowersje wokół nowych spółek
- Dlaczego Zygmunt Solorz od roku nie widział swoich wnuków i jak wygląda dramatyczna sytuacja rodziny miliardera
- Jakie były kulisy przekazania kontroli nad fundacjami TiVi i Solkomtel dzieciom 2 sierpnia 2024 roku
- Dlaczego Piotra Żaka próbowano odwołać z funkcji prezesa Telewizji Polsat ponad 30 razy
- Co sąd w Liechtensteinie orzekł w sporze o sukcesję i jakie są plany dzieci na przyszłość grupy
Spór o sukcesję w grupie Zygmunta Solorza trwa już od września 2024 roku, ale jego kulisy wciąż budzą emocje. Mecenas Paweł Rymarz z kancelarii Rymarz Zdort Maruta, reprezentujący Tobiasa Solorza, w obszernym wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" po raz pierwszy tak szczegółowo opowiedział o dramatycznych aspektach rodzinnego konfliktu.
Rodzina rozdzielona na Wigilię
Obraz rodziny Solorzów, jaki wyłania się z relacji prawnika, jest poruszający. Zygmunt Solorz od roku nie widział swoich wnuków, a najbliższy kontakt z dziećmi ogranicza się do przypadkowych, krótkich spotkań.
"Rodzina nie usiadła razem przy wigilijnym stole. Piotr widział ojca przelotnie w Polsacie. Aleksandra po przejechaniu połowy Europy zdołała z nim porozmawiać 15 minut" – mówi mecenas Rymarz.
Kluczowe pełnomocnictwa jako zapalnik konfliktu
Według prawnika dzieci Solorza, prawdziwy początek sporu to wydarzenia z lipca 2024 roku. Gdy Aleksandra Żak przyjechała na urodziny ojca, pokazano jej pełnomocnictwo do dysponowania całym majątkiem grupy, udzielone prawnikowi Solorza i synowi tegoż prawnika.
"To był powód poruszenia dzieci – pan Solorz nigdy takich pełnomocnictw nie udzielał" – podkreśla Rymarz. Bezpośrednie rozmowy z ojcem doprowadziły do odwołania tych pełnomocnictw i przekazania 2 sierpnia 2024 roku kontroli nad fundacjami TiVi i Solkomtel dzieciom.
Wyrok z Liechtensteinu potwierdza prawa dzieci
Sąd w Liechtensteinie w maju 2025 roku oddalił powództwo Zygmunta Solorza, który próbował odwrócić proces sukcesji. Jak relacjonuje prawnik, sąd ocenił, że świadkowie strony pozywającej "nie do końca są wiarygodni", podczas gdy zeznania dzieci uznano za "spójne i wiarygodne".
Od 2 sierpnia 2024 roku Zygmunt Solorz nie zarządza zbudowanym przez siebie majątkiem. Tymczasowo funkcje te pełni kurator ustanowiony przez sąd w Liechtensteinie.
Walka o Piotra Żaka trwa
Centralną postacią sporu pozostaje Piotr Żak, prezes Telewizji Polsat, którego próbowano odwołać "ponad 30 razy". Mecenas Rymarz potwierdza te informacje, wskazując na "próby fabrykowania dyskredytujących zarzutów" wobec młodszego syna miliardera.
"Myślę, że powody prób jego odwołania są czysto personalne. Pan Piotr Żak walczyłby jak lew przeciwko jakiemukolwiek upolitycznieniu Telewizji Polsat" – komentuje prawnik.
Plany na przyszłość grupy
W przypadku ostatecznego potwierdzenia praw dzieci przez sądy, Tobias Solorz zostałby prezesem Cyfrowego Polsatu i Polkomtelu – stanowiska, które miał objąć od 1 stycznia 2025 roku.
Dzieci Solorza nie planują sprzedaży żadnej części grupy, ale były przeciwne sprzedaży elektrowni gazowej przez ZE PAK na rzecz PGE, uważając ją za "dobry, perspektywiczny biznes".
Droga do ugody wymaga dobrej woli
Na pytanie o możliwość ugody, mecenas Rymarz odpowiada jednoznacznie: "Wystarczy dobra wola obu stron". Jednak dodaje pesymistycznie: "Wszyscy mają coraz mniejsze nadzieje na to, że otoczenie prezesa dopuści do spotkania i pojednania dzieci z ojcem".
Prawnik określił sprawę jako "najsmutniejszą, jaką kiedykolwiek prowadził" – słowa, które oddają dramatyzm sytuacji jednej z najbogatszych rodzin w Polsce.
Kontrowersje wokół nowych spółek
Mecenas Rymarz ostrzega przed "dość czytelnym planem przeniesienia aktywów fundacji w Liechtensteinie pod kontrolę rodzinnej fundacji pana Solorza zakładanej w Polsce". Dotyczy to kilkunastu spółek założonych przez mecenasa Radosława Kwaśnickiego, reprezentującego Zygmunta Solorza.
Szczególne obawy budzi spółka Embud z grupy Elektrim, gdzie "powinno być kilkaset milionów gotówki w wyniku sprzedaży akcji w spółce Modivo".
Spór o sukcesję w grupie Solorza to nie tylko batalii prawna, ale przede wszystkim rodzinny dramat, który może mieć daleko idące konsekwencje dla całego polskiego rynku medialnego i energetycznego.