BAKALLAND obchodzi w tym roku 25. urodziny? Jak wyglądała droga firmy do sukcesu?
W 1991 roku, w atmosferze właśnie odzyskanej wolności gospodarczej, powstała firma, którą możemy nazywać ikoną polskiej przedsiębiorczości. Zrodziła się z pasji, zaangażowania i zamiłowania do wysokiej jakości, stając się niekwestionowanym liderem w swojej branży. W naszej historii oprócz ciężkiej pracy stale powiększającego się zespołu ludzi, mieliśmy także szczęście dokonywać trafnych wyborów w kwestii przejęć innych podmiotów.
To niejedyna ważna rocznica w Grupie.
To prawda, oprócz ćwierćwiecza Bakallandu obchodzimy także 200-lecie zakładu produkcyjnego we Włocławku, gdzie powstają produkty marki Delecta. Fabryka ruszyła w 1816 roku i początkowo specjalizowała się w przetwarzaniu suchego korzenia cykorii. Obecnie to nowoczesne hale produkcyjne, gdzie wytwarzamy asortyment znanych i lubianych przez Polaków produktów do wypieków.
Ale produkty BAKALLAND to głównie bakalie z dalekich krajów?
Suszone owoce i orzechy, które sprzedajemy pod marką BAKALLAND pochodzą z najlepszych plantacji rozsianych po całym świecie. Nasi specjaliści wyszukują je w krajach pochodzenia, by dostarczane bakalie były najwyższej jakości. Tylko z pozoru wszystkie bakalie, które możemy kupić w sklepach, są takie same – mogą mieć różną zawartość składników odżywczych, wygląd i smak. Wiele zależy od ich odmiany, pochodzenia, sposobu uprawy, zbiorów i suszenia, a także dbałości o produkt na etapie transportu z odległych plantacji oraz jego przechowywania. Naszą misją jest dostarczenie na stoły Polaków tych najlepszych bakalii np. żurawiny i migdałów z USA, śliwek z Chile czy rodzynek z Turcji.
Sprzedaż bakalii to dobry biznes?
Owszem, a dodatkowo sprzyja nam wiele czynników. Bakalie to w Polsce tradycyjnie produkt używany do wypieków, ale obecnie spożycie suszonych owoców i orzechów to również okazje przekąskowe, znacznie podnoszą je także trendy prozdrowotne. Konsumenci upatrują w bakaliach zdrowszego odpowiednika słodkiej przekąski i dostrzegają ich wspaniałe walory odżywcze. Są smaczne, łatwe w spożyciu i transporcie – idealne by zjeść coś pożywnego w drodze do pracy czy szkoły i w przerwie między spotkaniami. Orzechy i suszone owoce to znakomite źródło witamin i minerałów czy zdrowych tłuszczów. Wśród nich mamy prawdziwe „superfruits", takie jak Złote owoce, czyli miechunka peruwiańska, która zawiera więcej potasu niż banany i więcej żelaza niż szpinak.
Jak kształtuje się popularność bakalii wśród polskich konsumentów?
Tradycyjnie numerem jeden na polskim rynku jest rodzynka. To bakalia dobrze znana i lubiana, obecna na naszych stołach od dawna. Pewnym zaskoczeniem jest drugie miejsce żurawiny, która jeszcze kilka lat temu była niemal nieznanym rarytasem, a dziś popularnością przebiła nadal popularne suszone śliwki i morele. W gronie najpopularniejszych bakalii w naszym kraju znajdują się także nerkowce i migdały.
Czy w tej branży można jeszcze czymś zaskoczyć konsumenta?
Oczywiście, w tym roku wprowadziliśmy szereg nowości – wspomniane już Złote owoce, Wiśnię soczystą – znakomity, tym razem rodzimy produkt oraz Mango i Ananas z Tajlandii. To owoce pełne słońca i słodyczy. Tegoroczną premierą są także bakaliowe przekąski stworzone z najpopularniejszych suszonych owoców i orzechów z dodatkiem czekolady, miodu czy soli morskiej. To pięć innowacyjnych produktów, które dedykujemy młodszym konsumentom. Nową linię przekąsek wyróżniają intrygujące nazwy oraz opakowania – idealne na raz.
Bakalland to także produkty śniadaniowe?
Tak, w naszej ofercie można znaleźć kilka wersji smakowych chrupiącego musli z dodatkiem bakalii, batonów zbożowo-bakaliowych i owsianek, które sprzedajemy pod marką BAKALLAND BA! Produkty te bardzo szybko podbiły polski rynek, jak również stały się naszym hitem eksportowym. Jesteśmy numerem dwa w Republice Południowej Afryki w kategorii batonów zbożowych, ale nasze produkty są dostępne także w wielu krajach Europy i Azji. Co ważne – sprzedajemy je pod naszą marką BAKALLAND.
Ile wart jest rynek bakalii w Polsce?
Rynek bakalii pakowanych to 860 mln zł, razem z bakaliami sprzedawanymi na wagę jego wartość wynosi ponad miliard złotych. To rynek z dużym potencjałem, choć by nadal dynamicznie się rozwijać podjęliśmy ponad dwa lata temu decyzję o zakupie firmy Delecta, oferującej asortyment komplementarny do naszego. Wartość rynku produktów wypiekowych ma podobną wielkość, jak rynek bakalii.
Czy integracja z firmą Delecta przyniosła Grupie oczekiwane korzyści?
W dwa lata nasze połączone przychody urosły z 400 mln zł do ponad 500 mln. Wynik świadczy o tym, że potrafimy czerpać korzyści z synergii, jakie powstały w wyniku tej akwizycji. Dla mnie osobistym sukcesem jest efekt w postaci pełnej integracji firm w tak krótkim czasie. Działamy sprawnie jako jeden organizm na wszystkich poziomach organizacyjnych.
Jakie są plany rozwoju Spółki na najbliższe lata?
Grupa Kapitałowa BAKALLAND jest obecnie w naprawdę komfortowej sytuacji. Mamy stabilny akcjonariat i duże zaplecze kapitałowe. Rozważamy wejście w pokrewne segmenty rynku, ale mamy też ciekawe pomysły i zamierzamy rozwijać nowe kategorie produktów w ramach tych sektorów rynku, w których już jesteśmy obecni. Intensywnie inwestujemy w infrastrukturę, zwiększając moce produkcyjne i usprawniając proces produkcji. W ostatnim roku na ten cel przeznaczyliśmy kilkadziesiąt milionów złotych, a kolejne inwestycje są już zaplanowane na przyszły rok.