QUIZ PRL. To nie były słodycze, ale każdy to jadł w PRL-u. Pamiętasz je?
Większość czekoladopodobnych wynalazków w PRL-u nie spotkała się z dobrą oceną testujących. Kilku z nich skończyło w toalecie i długo z niej nie wracali. Zatwierdzono tylko te, które faktycznie, przy przychylnym nastawieniu do wynalazczości, smakowały w pewnej mierze czekoladowo. Czekolada ze względu na obecność masła kakaowego rozpuszcza się w ustach, wyrób czekoladopodobny nie. No i "jeździ po zębach". W wyrobie czekoladopodobnym wyraźnie wyczuwa się oddzielnie tłuszcz, oddzielnie cukier. Ale jeśli nie ma nic, to i wyrób czekoladopodobny znajdzie nabywców.
Wyroby czekoladopodobne zapełniły dziurę po zaginionych w akcji różnych słodyczach czekoladowych. Ci, którym ten brak rozrywał serce z powodu gorących uczuć do gorącej i każdej innej czekolady, rzucili się na cukierki, tabliczki, tzw. blok orzechowy, ciastka kokosowe w niby czekoladzie itp.
W czasach kryzysu cukrowego i czekoladowego automatycznie uruchomiła się polska przedsiębiorczość. Matki gotowały kajmak i robiły domowe słodkości. Wielu z nas do dzisiaj wspomina je z rozczuleniem. A jak już nie było w ogóle nic, to zawsze zostawała pajda chleba skropiona wodą z kranu i posypana cukrem na kartki z kuchennej cukierniczki. Ten wynalazek dziecięcej wyobraźni zawsze cieszył się powodzeniem.
Polecany artykuł: