Windykator tylko z licencją. Nadchodzą lepsze czasy dla...dłużników
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora - podaje money.pl. Windykator to osoba, której zadaniem jest polubowne doprowadzenie do spłaty zadłużenia. Działa w imieniu swojego mocodawcy, czyli wierzyciela. Zaś dla odmiany komornik jest funkcjonariuszem publicznym, podobnie jak np. sędzia czy prokurator. Póki co firmę zajmującą się odzyskiwaniem należności może założyć praktycznie każdy. Ale ma to się zmienić. Nowa ustawa przewiduje utworzenie Centralnego Rejestru Firm Windykacyjnych i Windykatorów. Tylko podmioty umieszczone w tym rejestrze będą mogły prowadzić czynności windykacyjne. By firma mogła uzyskać zgodę na działalność, będzie musiała być prowadzona w formie spółki akcyjnej i posiadać kapitał zakładowy w wysokości co najmniej 20 mln zł. A samymi windykatorami będą mogły być osoby, które otrzymają licencję. Przyznawać ją ma minister właściwy ds. gospodarki, czyli obecnie jest to minister rozwoju. I co ciekawe, jeśli ktoś zdecyduje się działać bez licencji, to będzie mu groziło mi pozbawienie wolności do trzech lat.
Projekt zakłada, że osoba poddawana windykacji będzie mogła się temu sprzeciwić, dostarczając firmie windykacyjnej odpowiednie pismo. Będzie to równoznaczne z natychmiastowym zaprzestaniem czynności windykacyjnych. Wówczas firma windykacyjna będzie kierować sprawę na drogę sądową. Nie będzie mogła uporczywie ponaglać telefonicznie czy pisemnie dłużnika. Najprościej rzecz ujmując, ustawa wniesie sporo zmian korzystnych dla dłużnika. Wierzyciele będą musieli się nagimnastykować i wykazać cierpliwością, chcąc odzyskać zadłużenie. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2023 r.