Rekordowo tanie kredyty z programu "Pierwsze mieszkanie"
- Rozmach nowego rządowego programu mieszkaniowego robi wrażanie. Kredyt oprocentowany na 2% w skali roku byłaby z punktu widzenia potencjalnych kupujących wręcz ekstremalnie tanim sposobem na realizację marzeń o własnych „czterech kątach”. Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że tak tanich kredytów udzielanych na taką skalę w Polsce jeszcze nie było - pisze Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Jak czytamy w raporcie, oprocentowanie 2 proc. jest ok. 4 razy niższe niż oferty rynkowe. Aby skorzystać z kredytu, trzeba będzie mieć mniej niż 45. lat i nie posiadać na własność mieszkania (jak i być osobą, która nigdy wcześniej go nie miała). Więcej na temat warunków programu "Pierwsze mieszkanie" pisaliśmy tutaj.
W realizacji programu może przeszkodzić zdolność kredytowa Polaków. Ale może być lepiej
Jak wskazuje HRE Investments, problemem może być jednak zdolność kredytowa, która po podwyżkach stóp procentowych drastycznie spadła (choć od niedawna zaczęła znów rosnąć, mimo braku podwyżek stóp). W tej kwestii rządowi ma pomóc KNF.
- W sukurs rządowemu programowi idzie KNF, która zapowiada ułatwienia w dostępie do kredytów z okresowo stałym oprocentowaniem. W takich kredytach zdolność kredytowa ma być liczona znacznie bardziej liberalnie niż dziś. Mówi się o tym, że bufor na podwyżki stóp procentowych zostanie obniżony o połowę (do 2,5 pkt. proc. z 5 pkt. proc.) albo nawet mocniej, jeśli okres stałego oprocentowania będzie trwał dłużej niż 5 lat. To oznaczać może wzrost aktualnej zdolności kredytowej o lekko licząc 20-30% - czytamy w raporcie HRE.
Program może rozwiązać wiele problemów, o czym pisaliśmy tutaj.
Program "Pierwsze mieszkanie" może być kosztowny dla budżetu
Jak wskazuje Bartosz Turek, program będzie niezwykle kosztowny dla budżetu państwa, gdyż jeden kredyt na 30 lat wysokości 500 tys. zł, będzie kosztował rząd aż 235 tys. zł dopłat. W przypadku takiego kredytu, przez 10 lat rata będzie wynosić 2,6 tys. zł w pierwszym miesiącu i będzie stopniowo malała do 2,2 tys. zł w 120 miesiącu spłaty. Po ustaniu spłat pozostała kwota będzie musiała być spłacona na standardowych warunkach.
Rząd oczywiście zyska dzięki podatkom VAT, CIT, PCC, podatkowi bankowemu, a także dzięki opłatom ściąganym z deweloperów, banków czy osób zaangażowanych w budowę, transakcję, remont, czy wykończenie domu.
- Te wpływy są na tyle duże, że w przypadku lokalu z rynku pierwotnego program powinien się mniej więcej bilansować. W przypadku dopłaty wypłacanej do kredytu wziętego na mieszkanie używane, budżet zainkasuje już pewnie znacznie mniej niż wypłynie ze wspólnej kasy w formie dopłat do kredytów. Bilans może się jednak znacznie poprawić, jeśli osoba, która sprzeda mieszkanie używane, wykorzysta otrzymane pieniądze, aby kupić lokal od dewelopera - pisze Turek.